Czym jest Tour de Ski, wyjaśniać nie trzeba. Wszyscy mamy jeszcze świeżo w pamięci jak w oczekiwaniu na spełnienie marzeń o olimpijskim złocie Justyna Kowalczyk toczyła ciężkie boje z Petrą Majdič na alpejskich podbiegach. Boje zwycięskie i pokazywane na żywo w całej Europie. Oberhof, Praga, Val di Fiemme - do tych aren zmagań elity biegaczy już przywykliśmy. Ale Szklarska Poręba? Niewiarygodne, a jednak...
Tour de Ski pośród sportów zimowych porównać można chyba tylko do legendarnego Turnieju Czterech Skoczni. I chociaż ten drugi ma już prawie 60-letnią historię, jego młodszy brat przebojem zdobył szacunek fachowców i uznanie kibiców na Starym Kontynencie. Starczy powiedzieć, że pojedyncze biegi ostatniej edycji cyklu TdS oglądała widownia szacowana na ok. 60 milionów telewidzów. Sam Puchar Świata w biegach narciarskich na polskiej ziemi byłby sensacją, tymczasem z naszych ustaleń wynika, że już za niespełna rok w Szklarskiej Porębie - Jakuszycach ujrzymy najlepszych na świecie biegaczy rywalizujących w najbardziej prestiżowej odsłonie pucharowych zmagań.
Jak do tego doszło? Nie jest tajemnicą, że Szklarska Poręba już dwa lata temu głosami swych radnych zadeklarowała starania o zorganizowanie dużej, prestiżowej i międzynarodowej imprezy narciarskiej. Taką imprezą jest już co prawda z roku na rok rosnący w siłę Bieg Piastów, ale włodarzom karkonoskiego kurortu, wiedzącym już o olbrzymim sportowym awansie przyjętych do Worldloppet "Piastów", zamarzyło się coś więcej. Skoro potrafiło Zakopane wykorzystać swoją szansę, to dlaczego nie polskie centrum narciarstwa biegowego?
Za słowami poszły czyny. Polski Związek Narciarski szybko wskazał właśnie na Szklarską Porębę i trasy biegowe w Jakuszycach jako rekomendowane miejsce ewentualnych zmagań światowej elity, a o resztę lobbować przyszło samym zainteresowanym. Pod koniec maja 2009 roku karkonoscy działacze zaprezentowali się na Kongresie FIS w chorwackim Dubrovniku. Zaprezentowali się, dodajmy, znakomicie. Już w sierpniu światowa centrala przysłała do Polski najważniejszego ze swoich działaczy odpowiedzialnych za rywalizację narciarzy biegowych - Joerga Capola. Szwajcar, były znakomity zawodnik, nie ukrywał, że przed polskimi trasami widzi wielką przyszłość. Prócz lobbingu, promocji i zaangażowania oficjeli, ma Szklarska Poręba szczęście posiadać jeszcze jeden wielki atut, jakim jest człowiek, dla sympatyków "biegówek" już teraz będący żywą legendą polskich nart. Julian Gozdowski - działacz, społecznik, pasjonat narciarstwa biegowego, twórca Biegu Piastów, na długo zanim ktokolwiek zamarzył o medalach Kowalczyk i rywalizacji elity w naszym kraju dbał już o to, aby Polska w decyzyjnych gremiach FIS-u nie była białą plamą na mapie.
Do pana Juliana skierowaliśmy też nasze pierwsze kroki. Któż w końcu, jak nie gospodarz Polany Jakuszyckiej, może wiedzieć więcej o tym, co już niedługo miałoby "jego" Jakuszycom przysporzyć tyle chwały. Julian Gozdowski zapytany wprost, czy to prawda, milknie i prosi by wyłączyć na moment dyktafon. Wyciąga swój telefon i pokazuje nam wiadomość, jaką właśnie otrzymał z dalekiej Kanady. Nadawca: Aleksander Wieretielny. Trener naszej bohaterki z Vancouver gratuluje Komandorowi Biegu Piastów tak wielkiego sukcesu oraz informuje, że wraz z Justyną bardzo cieszą się na myśl o starcie na polskiej ziemi.
Po takim wstępie pozostaje już tylko zapytać czy organizacyjnie podołamy takiemu wyzwaniu? - Mam wrażenie, że tak - z optymizmem patrzy w przyszłość prezes Gozdowski. - Myśmy już kiedyś zabiegali, żeby dostać się do europejskiej ligi biegów długich Euroloppet. Dostaliśmy się. Zabiegaliśmy, żeby dostać się do grupy najważniejszych na świecie biegów Worldloppet. Podołaliśmy i temu. Już dwukrotnie zaistnieliśmy w światowej elicie jako dobrze zorganizowany bieg. Zawody o Puchar Świata stanowić będą ogromne wyzwanie. We wrześniu czekać nas będzie ogromna praca związana z przygotowaniem odpowiednich i zgodnych z wymogami FIS tras. Co więcej, będziemy mieli tylko miesiąc na jej wykonanie. Ja jestem optymistą, ale organizacją samego Pucharu Świata zajmuje się miasto Szklarska Poręba. My musimy podołać w zakresie zorganizowania tras, pomieszczeń dla ekip oraz zaplecza, natomiast finansowo podołać musi miasto Szklarska Poręba. Jest powołany Komitet Organizacyjny Pucharu Świata, na jego czele stoi Jacek Jaśkowiak, bardzo doświadczony działacz i wielki sympatyk narciarstwa biegowego. Pan Jaśkowiak w tej chwili jest ukierunkowany tylko i wyłącznie na Puchar Świata, pomimo że nam cały czas bardzo sprawnie pomaga przy Biegu Piastów - wyjaśnia dla SportoweFakty.pl prezes Julian Gozdowski.
W światku biegaczy narciarskich Jacek Jaśkowiak postacią anonimową nie jest. O talentach organizacyjnych wspomniał już Komandor Gozdowski, dodajmy jeszcze tylko, że niewielu jest Polaków, którzy ukończyli wszystkie najważniejsze światowe biegi narciarskie. Rozmowa z takim działaczem to przyjemność. - Na razie szefem Komitetu Organizacyjnego jeszcze nie jestem, ale rzeczywiście, jestem pełnomocnikiem burmistrza do spraw organizacji Pucharu Świata, a jeśli Szklarska Poręba otrzyma już oficjalnie te zawody, to obiecałem, że podejmę się zadania ich organizacji. Na razie jest to jeszcze na etapie negocjacyjnym, a decyzję poznamy już niebawem - asekuruje się nieco na początek Jacek Jaśkowiak.
Ambitnemu działaczowi sztuki dyplomacji można tylko pogratulować, jednak wobec wieści, o jakich aż szumi na Polanie Jakuszyckiej, należałoby już raczej pogratulować całemu miastu wielkiego sukcesu, bowiem wszystko na to wskazuje, że owa decyzja będzie dla Polski pomyślna. A mówi się m.in. o tym, że ogłoszona zostać może już w trakcie najbliższego weekendu, kiedy to na jakuszyckich trasach rozegrany zostanie 34. Bieg Piastów.
- Rzeczywiście, z tego co ustaliłem, tak to wygląda i również jestem optymistą, natomiast nie chciałbym zapeszać. To po pierwsze, a po drugie, wydaje mi się, że powinna obowiązywać jakaś hierarchia. I tutaj osobą, która w mojej opinii jest najbardziej właściwą, żeby taki komunikat przekazać jako pierwsza jest prezes PZN Apoloniusz Tajner. Czy ta decyzja zostanie ogłoszona już podczas Biegu Piastów, czy też nieco później, podczas Mistrzostw Polski, które też odbędą się w Jakuszycach, tego jeszcze nie mogę potwierdzić. Czekam na razie na powrót prezesa Tajnera z Kanady. Rozmawiałem z nim przed wyjazdem na Igrzyska. On na Olimpiadzie miał rozmawiać z Joergiem Capolem i ustalić jeszcze pewne szczegóły w naszej sprawie. Jestem też oczywiście w roboczym kontakcie z panem Capolem i z tego co ja widzę, to wygląda to bardzo pozytywnie - wyjaśnia dla SportoweFakty.pl działacz ze Szklarskiej Poręby.
Skoro trener Wieretielny i Justyna Kowalczyk już wiedzą, wydaje się, że prezes Apoloniusz Tajner czasu w Vancouver nie marnował. Joerga Capola odnaleźć w Whistler nie było trudno, a powodów do spotkania i okraszonej wzajemnymi gratulacjami rozmowy obu panów dostarczyło samo życie - wszakże jakiej narodowości zawodnicy zdominowali oba olimpijskie konkursy skoków?
Szerzej o tym, co już udało nam się ustalić o Pucharze Świata w naszym kraju, o tym jakie konkretnie dystanse przypaść mają w udziale Jakuszycom oraz o trasach na których wystąpią najlepsi, już niebawem przeczytacie na SportoweFakty.pl.