Rewelacyjny wynik Kamila Stocha poprawił nastroje biało-czerwonych! Polak zwycięzcą finałowego konkursu LGP!

Maciej Mikołajczyk 03 Października 2010, 17:10

Kamil Stoch zdecydowanie poprawił bardzo złe nastroje polskich kibiców, które są związane z dyskwalifikacją Adama Małysza, a co za tym idzie nie wygrania przez "Orła z Wisły" tegorocznej edycji letniej Grand Prix, która zdawała się być już tylko formalnością. Mieszkaniec Zębu na półmetku rywalizacji po skoku na odległość 133,5m zajmował czwartą pozycję, ale za to w finale popisał się niesamowitą odległością aż 143,5m, która wywindowała go na pierwsze miejsce w klasyfikacji!

Druga lokata przypadła w udziale prowadzącemu po I serii Thomasowi Morgensternowi, który lądował odpowiednio na 139,5m i 133m, zaś trzecia Gregorowi Schlierenzauerowi (127m/135,5m). W ścisłej czołówce znaleźli się również Norweg Johan Remen Evensen (122,5m/138m), kolejny z zawodników Alexandra Pointnera - David Zauner (139m/122,5m) oraz niespodziewanie najwyżej sklasyfikowany z reprezentantów gospodarzy Maksymilian Mechler (128m/136,5m).

Oprócz Stocha punkty wywalczyło jeszcze dwóch podopiecznych Łukasza Kruczka. Ostatecznie piętnastą notę otrzymał Rafał Śliż (124,5m/125,5m), a dwudziesty ósmy był Dawid Kubacki, który uzyskał w swoich próbach 118m i 105m.

Zupełnie z presją nie poradził sobie Pascal Bodmer. Niemiec w pierwszej serii ku radości publiczności poszybował najdalej, bo aż na 140 metr, ale w drugiej spadł zaledwie na 94m, co spowodowało, że zamiast podium zdobył tylko "oczko" do klasyfikacji generalnej cyklu.

Słaby start tym razem odnotował trzydziesty piąty Łukasz Rutkowski (114m).

Warto przypomnieć, że na półmetku czwarty był Małysz, który osiągnął 136,5m, ale później został zdyskwalifikowany za zbyt późny start, co oznacza, że zwycięzcą tegorocznej edycji letniej Grand Prix został nieobecny zarówno w czeskim Libercu, jak i Klingenthal Daiki Ito. Rzutem na taśmę tuż za Japończyka "wskoczył" Stoch, który dzięki swojemu kolejnemu triumfowi wyprzedził mogącego mówić o sporym pechu Małysza.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)