Adam Małysz po PŚ w Harrachowie: Czuję się tutaj jak w Zakopanem

Adam Małysz po fascynującym konkursie stanął po raz kolejny na podium Pucharu Świata, tym razem w Harrachowie. W tej czeskiej miejscowości Orzeł z Wisły wygrywał przed dziesięcioma laty. - Naprawdę wielkim sukcesem jest, że mogłem ponownie tutaj stanąć na podium – powiedział po zawodach w Harrachowie, Adam Małysz.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik

Atmosfera Pucharu Świata w Harrachowie była znakomita. Stworzyli ją w głównej mierze polscy kibice, którym ogromną radość sprawił Adam Małysz, stając ponownie na podium. Podczas dekoracji fani znad Wisły skandowali: Adam Małysz Adam oraz gromnie: Dziękujemy, dziękujemy. Czterokrotny zdobywca Pucharu Świata wyraźnie był wzruszony reakcją swoich rodaków. - To jest naprawdę wspaniałe, że kibice ciągle są z nami, że przyjeżdżają i nas dopingują. W Harrachowie czuję się prawie jak w Zakopanem. Dla mnie jest to bardzo ważne, że kibice są z nami. Myślę, że podobnie czują inni zawodnicy. Kiedy są kibice, skacze się na większym luzie. Skaczemy przecież dla kibiców, żeby dostarczyć im trochę radości- powiedział Adam Małysz.

Czy Puchar Świata w Harrachowie jest przedsmakiem tego, co za kilkanaście dni czeka nas w Zakopanem? zapytaliśmy Adama Małysza - Na pewno chciałbym, aby to był właśnie przedsmak atmosfery jaka zawsze panuje w Zakopanem. Nie muszę nikogo przekonywać, gdzie są najlepsi kibice i który Puchar Świata w kalendarzu ma właśnie tę magiczną atmosferę. Cieszę się, że my Polacy skaczemy coraz lepiej, co z pewnością przyciągnie jeszcze więcej kibiców pod Wielką Krokiew – mówił jak zwykle skromny Adam Małysz. Tak naprawdę przecież do Zakopanego od lat przyciąga biało-czerwonych fanów magia jednego człowieka - Adama Małysza, który jest jedyny i niepowtarzalny, a można wręcz powiedzieć, że niezniszczalny, utrzymując się przez tyle lat w czołówce tak specyficznej dyscypliny, jaką są skoki narciarskie.

Sobotni konkurs w Harrachowie był specyficzny. Po pierwszej serii wcale nie prowadzili ci, którzy najdalej skakali. Wszystko za sprawą zmieniających się warunków atmosferycznych i obniżanej belki startowej. - Warunki atmosferyczne na pewno nie były równe w całym konkursie. Całe szczęście, że są te punkty, które rekompensują niższą belkę i wiatr. Nie mogę po sobotnim konkursie w Harrachowie wypowiadać się negatywnie o warunkach atmosferycznych. Mimo że nie miałem jakieś wyjątkowego szczęścia, bo przed moimi skokami obniżano belkę, a na dodatek w tym momencie warunki się pogarszały, stanąłem po raz kolejny na podium. Dla mnie to jest wielki sukces - zakończył nasz wybitny skoczek.

Z Harrachowa
dla SportoweFakty.pl
Maciej Kmiecik


Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×