Podwójne zwycięstwo Andreasa Wanka, Zniszczoł najlepszym z Polaków

Maciej Mikołajczyk 01 Sierpnia 2011, 14:02

Po słoweńskim tournee i weekendzie w Stams przyszedł czas na kolejną odsłonę letniego Pucharu Kontynentalnego. Tym razem druga liga skoków na igelicie gościła w Courchevel, znanym z corocznej organizacji zawodów wyższej rangi. Konkursy na francuskim obiekcie o nietypowym punkcie HS, umiejscowionym na 132 metrze, w pełni zdominował Andreas Wank. Niemiec był zdecydowanie poza konkurencją, a w niedzielę jego przewaga nad drugim w klasyfikacji - Mackenzie'm Boyd-Clowesem wyniosła ponad siedemnaście punktów.

Na "Tremplin le Praz" toczyła się zatem wyrównana walka tylko o drugą pozycję. W sobotę Wank lądował daleko, ale przede wszystkim równo, bo na 128,5m oraz 128m. Skład podium uzupełnili Austriacy - drugi z wynikami 129,5m i 122m był Stefan Kraft, a najniższy stopień "pudła" należał do Manuela Poppingera (123,5m/125,5m). Udany występ odnotowali Polacy - na siódmym miejscu uplasował się Aleksander Zniszczoł (128,5m/112m), zaś "oczko" niżej sklasyfikowany został Piotr Żyła (119m/118,5m). Pucharowe punkty udało się zgromadzić również 13-temu Grzegorzowi Miętusowi (120,5m/110,5m), czy 22-emu Bartłomiejowi Kłuskowi (110,5m/106m). Ich losu nie podzielili natomiast Jan Ziobro (101m), Klemens Murańka (97,5m) i Tomasz Byrt (95m).

W następnym dniu zmagań ponownie najmniejszych szans rywalom nie dał wspomniany Wank, uzyskując 134,5m i 128m. Tuż za nim, choć z wyraźną stratą do reprezentanta naszych zachodnich sąsiadów znaleźli się Kanadyjczyk Boyd-Clowes (131,5m/122m) i często startujący zimą na mamucich skoczniach - Tomaz Naglic. Słoweńcowi zmierzono 124,5m i 130m. Zgodnie z przewidywaniami najmocniejszym ogniwem w zespole biało-czerwonych okazał się Zniszczoł, który w pierwszej serii, szybując aż na 136,5m, popisał się najlepszą odległością konkursu. Czołową "6" zamknął z kolei Żyła (124m/128m). W finałowej "30" nie zabrakło jeszcze 11-tego ostatecznie Byrta (118,5m/127,5m) i 23-ego Ziobry (124,5m/110m). Zupełnie nie powiodło się pozostałym naszym rodakom - trzydziesta pierwsza lokata przypadła Murańce (117m), dopiero trzydziesta szósta - Kłuskowi (116m) i zaledwie pięćdziesiąta czwarta - Miętusowi. Ten ostatni spadł już na 102 metr.

Obsada Pucharu Kontynentalnego w Courchevel była naprawdę ciekawa. W szerokim gronie uczestników pojawiły się nazwiska słynnych i utytułowanych dwuboistów "Trójkolorowych". Mowa o Maxime Laheurte, Sebastianie Lacroix, Francois Braud i oczywiście Jasonie Lamy Chappuisa. Kombinatorzy norwescy, podobnie jak faworyt gospodarzy - Emmanuel Chedal nie odegrali jednak żadnej znaczącej roli.

W klasyfikacji generalnej cyklu nieobecność Jure Sinkoveca, lidera Petera Prevca, czy Bułgara Władimira Zografskiego wykorzystał Zniszczoł. Kawaler z Cieszyna dzięki wysokiej i stabilnej dyspozycji zajmuje obecnie drugą pozycję, mając na swoim koncie 291 "oczek". Teraz "drugoligowców" czeka niezwykle długa przerwa. Najbliższe zawody zaplanowano bowiem dopiero na 10-11 września w Trondheim (HS 105).

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)