Decyzja zapadła w poniedziałek w Schladming i oznacza, że FIS podejmuje kolejne kroki mające na celu rozwój skoków narciarskich kobiet. Indywidualnie o medale mistrzostw świata rywalizują one dopiero od 2009 roku, jednak już wiadomo, że w 2014 roku zadebiutują w walce o olimpijskie medale. Na najbliższych mistrzostwach świata panie otrzymają ponadto mieszany konkurs drużynowy odbywający się na średniej skoczni. Zasady rozgrywania zawodów będą identyczne jak zasady tradycyjnych konkursów tego typu - jedyną różnicą będzie fakt, że w danej reprezentacji będzie tylko dwóch zamiast czterech skoczków, a skład uzupełnią dwie skoczkinie. Podobne mieszane konkursy, zwane często mikstami, odbywają się już w innych dyscyplinach zimowych - biathlonie, narciarstwie alpejskim, a w przeszłości także w biegach narciarskich.
Decyzję FIS z zadowoleniem przyjmują działacze poszczególnych krajów. - Nie ma tak wielu dyscyplin, w których panie i panowie mogą startować w tych samych zawodach. Wydaje mi się, że będzie to coś, co kibice z dużą chęcią obejrzą. Jest to dobra decyzja dla skoków narciarskich - mówi Clas Brede Braathen, dyrektor reprezentacji Norwegii. - Ta decyzja pozwoli wielu nowym krajom walczyć o dobre miejsca - wtóruje mu Pekka Niemelae, trener fińskich skoczków. - Na przykład Francja i USA na co dzień w zwykłych konkursach drużynowych są daleko, ale mają dobre zawodniczki, więc teraz na pewno będą wysoko.
Wprowadzenie konkursu mieszanego wiąże się z wycofaniem z programu mistrzostw świata konkursu drużynowego mężczyzn na średniej skoczni. Panowie będą walczyć o medale w zespole tylko na dużym obiekcie.
W Schladming zdecydowano również, że w programie mistrzostw świata w Val di Fiemme znajdzie się drużynowy sprint w kombinacji norweskiej, który zastąpi jeden z dwóch tradycyjnych konkursów drużynowych w tej dyscyplinie.