Dzięki wygranej w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w sezonie 2010/2011 Justyna Kowalczyk stała się drugą po Marjo Matikainen biegaczką narciarską, która triumfowała w pucharowym cyklu trzy razy z rzędu. Cztery razy z rzędu nie wygrał jeszcze nikt, więc przed Polką szansa na przejście do historii. Kowalczyk nie ukrywa jednak, że w tym sezonie najważniejszy będzie dla niej nie Puchar Świata, ani nawet nie Tour de Ski, ale start w Polsce. W lutym pucharowa rywalizacja zawita do Szklarskiej Poręby, gdzie panie czeka sprint stylem dowolnym oraz 10 kilometrów stylem klasycznym - Polka liczy na dobry wynik szczególnie w tej drugiej konkurencji. Dla zdecydowanej większości biegaczek najważniejszym punktem nowego sezonu będzie jednak wspomniany cykl Tour de Ski. Kowalczyk oczywiście również stanie na starcie, a z polskiego punktu widzenia wyjątkowo ciekawie zapowiada się jej rywalizacja z Norweżkami. System punktowania poszczególnych biegów, a także pokaźna ilość punktów za klasyfikację końcową, sprawiają że to właśnie Tour de Ski może mieć kluczowe znacznie jeśli chodzi o losy Pucharu Świata. U progu sezonu Kowalczyk wydaje się być w bardzo dobrej dyspozycji - w Muonio trzykrotnie wygrała zawody FIS pewnie pokonując wszystkie czołowe Finki.
Dla polskich kibiców najważniejsze będą oczywiście wyniki Kowalczyk, obecnie zdecydowanie największej gwiazdy polskiego narciarstwa, jednak na trasach będzie można dopingować również innych naszych reprezentantów. W ubiegłym sezonie drugą polską biegaczką pod względem wyników była Paulina Maciuszek. Jej najlepszym wynikiem była dwudziesta pierwsza pozycja w biegu łączonym w La Clusaz, ponadto punktowała ona w Otepaeae, a także w klasyfikacji generalnej Tour de Ski. Nowy sezon rozpoczął się dla Maciuszek dość pechowo - w Bruksvallarnie upadła na trasie biegu FIS i stłukła kolano. Podobnie jak Kowalczyk również i ona nie ukrywa, że najważniejszym startem w sezonie będzie dla niej występ w Szklarskiej Porębie.
Na ostatnich mistrzostwach świata juniorów najlepiej spośród Polek zaprezentowała się Ewelina Marcisz. W biegu łączonym zajęła znakomite piąte miejsce będąc o krok od wywalczenia medalu. Utalentowana biegaczka ma już za sobą starty w Pucharze Świata. Na razie punktów jeszcze nie zdobyła, jednak w Otepaeae potrafiła zająć niezłe czterdzieste pierwsze miejsce. W Oslo Marcisz zadebiutowała na "dorosłych" mistrzostwach świata, gdzie biegła m.in. na pierwszej zmianie naszej sztafety. W nowym sezonie głównym celem 20-latki będą kolejne mistrzostwa świata juniorów. - Marzeniem każdego biegacza jest zdobycie tytułu mistrza świata - mówi Marcisz, reprezentująca MKS Halicz Ustrzyki Dolne. - Oczywiście chciałabym więc zdobyć złoty medal, na przykład w Erzurum, a kiedyś zostać na przykład mistrzynią olimpijską (śmiech), jak Bóg da. Myślę, że w tym roku będzie ciężko, ale za parę lat, jak będzie zdrowie, siła, to będę walczyć.
Po przerwie do kadry powraca Sylwia Jaśkowiec. Z powodu kontuzji spowodowanej wypadkiem na treningu straciła cały sezon 2010/2011. Długa przerwa sprawia, że dziś trudno ocenić jej szanse w najbliższej edycji Pucharu Świata, a i ona sama nie ukrywa, że nowy sezon będzie dla niej dużą niewiadomą. W Bruksvallarnie Jaśkowiec była jednak najlepszą z Polek w biegu FIS.
W kadrze A znajdują się jeszcze dwie biegaczki. Agnieszka Szymańczak ma przed sobą swój trzeci sezon startów w Pucharze Świata. Jak dotąd najlepszym wynikiem 27-letniej biegaczki jest szósta pozycja w sztafecie w La Clusaz w 2010 roku. Z kolei Martyna Galewicz na mistrzostwach świata debiutowała już w 2009 roku w Libercu. W Pucharze Świata nie zdobyła jeszcze punktów - najbliżej celu była w lutym bieżącego roku w Otepaeae. Kolejne szanse są przed nią już w nowym sezonie.
Wiosną karierę zakończyć miał Maciej Kreczmer, najbardziej utytułowany z wciąż startujących polskich biegaczy. Latem uczestniczył jednak w trzech zgrupowaniach teamu Justyny Kowaczyk. Ostatecznie stanęło więc na tym, że choć formalnie Kreczmer jest poza kadrą i ma być serwismenem reprezentacji, czeka go kolejny sezon pucharowych startów. Na starcie stanie już w pierwszych zawodach w Sjusjoen, a w kolejnych tygodniach ma brać udział także w wielu biegach, najprawdopodobniej również w cyklu Tour de Ski. Wszystko wskazuje na to, że Kreczmer w dalszym ciągu będzie liderem polskich biegaczy. Justyna Kowalczyk uważa, że na wspomnianych zgrupowaniach prezentował się na tyle dobrze, że w nowym sezonie będzie mocniejszy niż to miało miejsce przed rokiem.
W inauguracyjnym biegu sezonu w Sjusjoen na starcie stanie też Mariusz Michałek. 24-latek ma już na koncie sporo pucharowych startów, a także ukończony cykl Tour de Ski. Najlepszy występ Michałka miał miejsce w marcu 2010 roku w Lahti. Wtedy to w biegu łączonym pokonał on wielu zdecydowanie wyżej notowanych biegaczy i został sklasyfikowany na dobrym dwudziestym pierwszym miejscu, za które po raz pierwszy w karierze otrzymał dziesięć punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Polscy kibice powinni zwracać uwagę na Macieja Staręgę. 21-letni biegacz w lutym w Libercu po raz pierwszy awansował w sprincie do czołowej trzydziestki i wywalczył pierwsze pucharowe punkty. Na mistrzostwach świata w Oslo również był blisko awansu do grona najlepszych, jednak ostatecznie zabrakło mu do tego ułamków sekundy - Staręga był trzydziesty trzeci. Nowy sezon rozpoczął w Bruksvallarnie biegiem na 15 kilometrów, w którym był drugim z Polaków. Największym atutem Staręgi wydaje się jednak być sprint i właśnie w nim ma szanse na kolejne punkty w Pucharze Świata.
Trzej pozostali polscy biegacze z kadry A na razie mają za zadanie przede wszystkim zbierać doświadczenie. Sebastian Gazurek jako jedyny w tym gronie ma na koncie pierwsze pucharowe starty, zarówno w sztafecie jak i indywidualnie, zaś Jan Antolec i Mateusz Ligocki w Pucharze Świata jeszcze nie startowali. W nowym sezonie głównymi zawodami będą dla nich zapewne mistrzostwa świata juniorów i mistrzostwa świata do lat 23.