Tomasz Sikora: Wiem, że również do mnie uśmiechnie się słońce

Czwartkowy występ w sprincie w Hochhfilzen nie udał się zbytnio Tomaszowi Sikorze. Nasz biathlonista mimo tylko jednej karnej rundy zajął czterdzieste siódme miejsce. Lider polskiej kadry uważa jednak, że duży wpływ na jego wynik miały niekorzystne warunki atmosferyczne w jakich przyszło mu startować.

W tym artykule dowiesz się o:

- Pierwszy start w trzecim Pucharze Świata nie był dla mnie udany, jednak wynik nie odzwierciedla mojego przygotowania - pisze Tomasz Sikora na łamach swojej oficjalnej strony internetowej. - Ogólnie czuję się coraz lepiej i wiem, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, a to że miejsce tak odległe zawdzięczam niestety przede wszystkim aurze. Tak się złożyło, że w sprincie z numerem dwudziestym szóstym biegł lider Pucharu Świata Carl Johan Bergman, z dwudziestym siódmym ja, a za mną Szwajcar Weger, który ostatnio zajął dwa razy pod rząd trzecie miejsce. Niestety, wystartowaliśmy w śnieżycy i głównie z nią przyszło nam walczyć aż do mety, o czym świadczą wyniki biegu. Po osiągnięciu linii mety warunki diametralnie się zmieniły i im wyższy numer wylosowali zawodnicy tym mieli więcej szczęścia. Cóż, sezon się dopiero zaczął i wiem, że również do mnie uśmiechnie się słońce, a może nastąpi to początkiem z marca. W to wierzę i do tego się przygotowuję.

Wspomniany przez Sikorę Bergman zajął w sprincie osiemdziesiąte piąte miejsce, zaś Weger był dwudziesty siódmy.

W sobotę naszego najlepszego zawodnika czeka bieg na dochodzenie.

Źródło artykułu: