W mediach pojawiły się informacje mówiące o zerwaniu się siatek podtrzymujących śnieg, co miało być powodem osunięcia się białego puchu na znacznej części zeskoku. Ostatecznie siatki zerwane nie były, jednak i tak skocznię trzeba było przygotowywać praktycznie od zera. - Pracowaliśmy przez dwie noce, wszystko udało się zrobić - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Andrzej Wąsowicz, wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego i zarządca skoczni w Wiśle. - Właśnie zaczynamy trening, w Wiśle jest cała kadra seniorska prowadzona przez Łukasza Kruczka, jest kadra młodzieżowa, są kluby sportowe. W tej chwili jest to jedyna czynna skocznia w naszym kraju. Wszystko jest przygotowane, cieszę się z tego treningu, będzie to test dla tego obiektu. Nie ma zagrożenia do mistrzostw Polski, pozostały nam dwa dni. Śniegu mamy aż nadmiar, trzeba było spychać go ratrakiem.
26 grudnia mistrzostwa Polski rozpoczną się od kwalifikacji, które zaplanowano na 11:15. Dwie godziny później ma zacząć się pierwsza seria konkursowa.