- Moim zdaniem, raczej nie uda mu się tego dokonać. Na razie ma dużo szczęścia, nie dominuje wcale nad rywalami. I nie wydaje mi się, żeby mu tego szczęścia wystarczyło na cztery kolejne skoki. Jednak jeśli wygra w Innsbrucku, to wtedy w Bischofshofen może się obronić. To skocznia stworzona dla niego - przekonuje szef Polskiego Związku Narciarskiego.
Czy Kamil Stoch może stanąć na drodze Austriaka. - Stać go na to. Czekam aż odpali te swoje najlepsze skoki - dodaje.
Źródło: Gazeta Krakowska