Kto pogodzi Schlierenzauera i Ammanna?

Ammann czy Schlierenzauer, Schlierenzauer czy Ammann? To pytanie zadają sobie kibice skoków narciarskich na kilka godzin przed rozpoczęciem 57.Turnieju Czterech Skoczni.

Doświadczony Szwajcar, który w swojej kolekcji ma już zarówno złote medale z Igrzysk Olimpijskich jak i tytuł mistrza świata od początku sezonu imponuje kapitalną formą i jest liderem Pucharu Świata. Z kolei za Austriakiem przemawia młodość i fantazja. Obaj jeszcze nigdy nie wygrali Turnieju Czterech Skoczni. Kto może im pokrzyżować szyki w historycznym zwycięstwie?

Gregor Schlierenzauer ma w swojej narodowej drużynie kolegów, a jednocześnie konkurentów do zwycięstwa. W kwalifikacjach w Oberstdorfie odradzał się jakby Thomas Morgenstern. W życiowej formie jest niedoceniany dotychczas Wolfgan Loitzl. A może swoich rodaków zaskoczy Martin Koch, którego problemem jest to, że rzadko udaje mu się oddać dwa dobre skoki w konkursie?

Niemcy wierzą w Martina Schmitta, który choć trofeów ma bez liku, to jednak nigdy w historii nie wygrał prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni. Finowie liczą na nieposkromionego Harri Olli, a może wschodzącą gwiazdę Ville Larinto? Nie bez szans jest także najbardziej doświadczony Matti Hautamaki. Również Andreas Kuettel nie powiedział pas swojemu rodakowi Ammanowi. Pojedynczy skok gigant może oddać Rosjanin Dmitry Vassiliev, ale ośmiu równych skoków podopiecznemu Wolfganga Steierta raczej nie wróżymy.

Co pozostaje Polakom? Liczenie na cud i ekscytowanie się pojedynkiem rywali Małysza. Na pocieszenie pozostaje, że organizatorzy Turnieju Czterech Skoczni wciąż cenią naszego mistrza. W oficjalnym wydawnictwie z okazji turnieju wśród faworytów wymieniony jest właśnie Polak. Albo więc stosunkowo wcześnie program oddawany był do druku i organizatorzy nie wiedzieli jeszcze w jakiej formie jest Małysz, albo Orła z Wisły wśród faworytów Polaka umieścili z kurtuazji. Wszak byłych zwycięzców turnieju, którzy startują w tegorocznej edycji imprezy zostało zaledwie kilku.

Z Oberstdorfu

dla SportoweFakty.pl

Maciej Kmiecik

Źródło artykułu: