Wspaniała końcówka konkursu w Bad Mittendorf! Rekord skoczni Schlierenzauera

Daniel Ludwiński 10 Stycznia 2009, 15:52

Konkursy na mamucich obiektach charakteryzują się między innymi tym, że daleko łatwiej niż na dużych skoczniach można odrobić na nich nawet pokaźną stratę. I tak właśnie było w Bad Mittendorf, gdzie po pierwszej kolejce chyba niemal każdy byłby skłonny postawić na Simona Ammanna. Liderujący w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Szwajcar jako jedyny przekroczył, i to znacznie, odległość 200 metrów osiągając 207,5 metra, dzięki czemu jego przewaga nad zajmującym drugą pozycję Gregorem Schlierenzauerem wynosiła ponad dziesięć punktów. W decydującej kolejce rywalizacja toczyła się jednak z wyższej belki startowej i poziom zawodów od razu wzrósł, dzięki czemu nawet ta spora zaliczka okazała się dla Ammanna niewystarczająca.

Licznie zgromadzeni w Bad Mittendorf austriaccy kibice przyszli oklaskiwać sukces swojego nowego idola Wolfganga Loitzla, zwycięzcy Turnieju Czterech Skoczni, jednak to nie on okazał się ich bohaterem Po pierwszej serii zajmował on wprawdzie trzecie miejsce, jednak słabszy drugi skok zepchnął go na siódmą lokatę. W sobotę Loitzla godnie zastąpili jego koledzy z reprezentacji - najpierw skaczący tuż przed nim Martin Koch osiągnął 209 metrów (w tym momencie był to najdalszy skok konkursu), a tuż po nim na belce startowej usiadł Gregor Schlierenzauer.

18-letni skoczek ciągnął swój skok coraz dalej i dalej aż wreszcie wylądował po pokonaniu odległości 215,5 metra. O wzorcowym lądowaniu nie było oczywiście mowy, sędziowie odjęli Austriakowi punkty, jednak nowy fenomenalny rekord skoczni (poprzedni należał do Svena Hannawalda i był o półtora metra gorszy) pozwolił mu na zdecydowane objęcie prowadzenia. W tej sytuacji przed trudnym zadaniem stanął Ammann i tym razem nie zdołał mu sprostać - uzyskał tylko 195,5 metra i z trudem zdołał pokonać Kocha, co udało mu się tylko dzięki znacznie lepszym notom. Do Schlierenzauera w drugiej kolejce Szwajcar stracił natomiast dokładnie osiemnaście punktów, zatem o zwycięstwie nie mogło być mowy.

Triumf młodego Austriaka oznacza, że jak dotąd przez całą swoją karierę nie znalazł on pogromcy na mamucich skoczniach - na swym koncie ma już m.in. zwycięstwo w mistrzostwach świata w lotach, które odniósł w zeszłym sezonie na obiekcie w Oberstdorfie.

Czołowa trójka w Bad Mittendorf zdecydowanie zdominowała rywalizację pokonując zawodników z dalszych miejsc z bardzo znaczną przewagą. Odległość 200 metrów prócz skoczków, którzy stanęli na podium, przekroczyć zdołali jeszcze tylko Anders Jacobsen i Thomas Morgenstern. Sztuka ta nie udała się natomiast Ville Larinto, jednak młody Fin będący objawieniem sezonu po nieco słabszych występach w Turnieju Czterech Skoczni zajął w Austrii piąte miejsce i powrócił do ścisłej czołówki, więc i tak sobotni konkurs może uznać za udany.

W Bad Mittendorf nie startują Polacy - Adam Małysz trenuje z Hannu Lepisto w Lahti, natomiast nasi pozostali reprezentanci ćwiczą w Zakopanem pod okiem Łukasza Kruczka. W niedzielę w austriackiej miejscowości kolejny konkurs lotów.