Już od dawna Aleksander Wierietielny, trener Justyny Kowalczyk, zapowiadał, że forma jego zawodniczki ma przyjść dopiero na mistrzostwa świata w Libercu. I rzeczywiście, nasza najlepsza biegaczka idealnie przygotowała się właśnie na najważniejsze zawody w sezonie. Po brązowym medalu w biegu na 10 kilometrów techniką klasyczną nadzieje na kolejny świetny wynik w biegu łączonym były spore i Kowalczyk spełniła w piękny sposób oczekiwania polskich kibiców, którzy licznie zgromadzili się w Libercu - na stadionie gdzie kończyły się poszczególne pętle powiewały polskie flagi i rozbrzmiewały trąbki dopingujące i motywujące Polkę.
Pierwsza część biegu łączonego to dystans 7,5 kilometra pokonywany techniką klasyczną i tu stosunkowo szybko stawka zawodniczek zaczęła się dzielić. Wysokie tempo narzucone przez czołówkę sprawiło, że z przodu prędko ukształtowała się grupka licząca pięć biegaczek w składzie Kowalczyk, Kristin Steira, Aino Kaisa Saarinen , Marianna Longa i Walentina Szewczenko . Kolejne kilometry nie zmieniły niczego w czołówce i w połowie dystansu nastąpiła zmiana stylu na dowolny. I właśnie wówczas stopniowo z prowadzącej grupy zaczęła odstawać Ukrainka, która początkowo trzymała się jeszcze za plecami liderek ze stratą kilkunastu metrów, jednak szybko jasnym stało się, że doświadczona biegaczka nie stanie w sobotę na podium. Do mety pozostawały już ledwie trzy kilometry, gdy tempo narzucone przez prowadzącą od dłuższego czasu Steirę stało się zbyt mocne także dla Longi. Medal dla Kowalczyk pewny?! Minęło jeszcze kilka minut i odpowiedź na to pytanie była już jednoznaczna: tak, tylko jakiego koloru? Gdy odstawać zaczęła również Saarinen wiadomo było, że już tylko Norweżka stanowić może realne zagrożenie dla naszej biegaczki.
Liderująca przez niemal cały odcinek pokonywany techniką dowolną Steira próbowała oderwać się od Polki w samej końcówce na zjazdach, gdzie czuła się znacznie pewniej od Kowalczyk, jednak ta błyskawicznie odrabiała straty na płaskich fragmentach trasy i na podbiegach. Ostatnie metry to już popis naszej biegaczki, która już na stadionie zaatakowała i wyprzedziła swoją rywalkę i biegnąc z uśmiechem na ustach na ostatniej prostej miała już świadomość, że za kilka sekund zostanie nową mistrzynią świata w biegu łączonym. Obecny w Libercu Józef Łuszczek , mistrz świata z 1978 roku z Lahti, doczekał się więc w końcu po latach kogoś, kto powtórzył jego wspaniałe osiągnięcie. W dorobku Justyny Kowalczyk złoto wywalczone w Libercu jest trzecim medalem zdobytym podczas największych zawodów - trzy lata temu w Turynie wywalczyła olimpijski brąz w biegu na 30 kilometrów; również trzecia była w Libercu w pierwszej konkurencji tegorocznych mistrzostw w Libercu. Zwycięstwo w biegu łączonym jest więc jej największym sukcesem w karierze. Tuż za plecami naszej biegaczki linię mety osiągnęła Steira, natomiast brąz przypadł Saarinen. Pozostałe reprezentantki Polski zajęły dalsze miejsca - Sylwia Jaśkowiec była trzydziesta pierwsza, Kornelia Marek czterdziesta, a Paulina Maciuszek pięćdziesiąta ósma.
Justyna Kowalczyk zdecydowała się zrezygnować z występu w sprincie, kolejnej indywidualnej konkurencji w Libercu; wystąpi natomiast jeszcze w sztafecie oraz w biegu na 30 kilometrów stylem dowolnym ze startu wspólnego.
Wyniki biegu łączonego 2x7,5 km:
M | Zawodniczka | Kraj | Czas | |
---|---|---|---|---|
1 | Justyna Kowalczyk | Polska | 40:55,3 | |
2 | Kristin Steira | Norwegia | +1,7 | |
3 | Aino Kaisa Saarinen | Finlandia | +8,0 | |
4 | Marianna Longa | Włochy | +21,5 | |
5 | Walentina Szewczenko | Ukraina | +44,2 | |
6 | Therese Johaug | Norwegia | +1,23,9 | |
7 | Arianna Follis | Włochy | +1,30,0 | |
8 | Charlotte Kalla | Szwecja | +1,30,6 | |
9 | Petra Majdić | Słowenia | +1,35,3 | |
10 | Evi Sachenbacher Stehle | Niemcy | +1,39,1 | |
31 | Sylwia Jaśkowiec | Polska | +2:54,6 | |
40 | Kornelia Marek | Polska | +3:37,4 | |
58 | Paulina Maciuszek | Polska | +6:34,7 |