Chociaż sezon biathlonowy jeszcze się na dobre nie zakończył, to prezes Polskiego Związku Biathlonu, Zbigniew Waśkiewicz, w towarzystwie sponsorów oraz Tomasza Sikory, Weroniki Nowakowskiej i Krystyny Pałki, zdecydował się podsumować tegoroczne międzynarodowe osiągnięcia.
- W sobotę w Wiśle rozegrane zostaną jeszcze mistrzostwa Polski, ale już teraz mogę z wielką radością powiedzieć, że był to jeden z najlepszych sezonów w historii naszej dyscypliny. Co prawda nie było medalu Tomka Sikory na mistrzostwach świata, ale drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata jest chyba jeszcze większym sukcesem. Tu nie wystarczy przygotować się do jednego startu, ale trzeba pokazać równą, wysoką formę przez cztery miesiące. Tomek we wszystkich biegach plasował się w dwudziestce, a sześć razy stał na podium - obliczył prezes i od razu podziękował sponsorowi strategicznemu kadry, firmie Viessmann. A prezesowi Rolandowi Krause wręczył żółtą koszulkę lidera Pucharu Świata. - Gdyby nie pomoc finansowa Viessmana, to na pewno sukcesy byłyby mniejsze - stwierdził Zbigniew Waśkiewicz.
Prezes Krause dla odmiany gratulował głównemu bohaterowi sezonu, Tomaszowi Sikorze i obiecał, że podpisana na dwa lata umowa zostanie po igrzyskach w Vancouver przedłużona. - Przygotowaliśmy dla naszego najlepszego biathlonisty coś specjalnego. To "Srebrna Księga", w której zebraliśmy wszystkie artykuły prasowe dotyczące startów Tomka w mijającym sezonie. Myślę, że lektura będzie przyjemna - powiedział Krause, wręczając opasłe tomisko. - Teraz czekamy na olimpijski medal, bo to chyba kolejne marzenie naszego mistrza - dodał.
A mistrz? Siedział skromnie w szarym garniturze i chyba jeszcze przeżywał ostatnie starty. - Cóż, nie udało mi się obronić pierwszego miejsca, ale przed sezonem marzyłem, by tylko na jeden bieg założyć żółtą koszulkę lidera. To się spełniło i miałem ją na sobie aż 42 dni. W tej sytuacji jestem z sezonu bardzo zadowolony. Trochę brakuje mi medalu mistrzostw świata i straconej w ostatniej chwili małej kryształowej kuli za rywalizację w sprintach - podsumował tegoroczne starty Tomasz Sikora. - Jedne marzenia się spełniły, ale ja zamierzam jeszcze trochę startować, więc już mam kolejne. Jakie? Na razie nie powiem. Może po igrzyskach? - z tajemniczym uśmiechem mówił nasz najlepszy biathlonista. Prosto z Warszawy Sikora udaje się do Wisły, gdzie już w najbliższy piątek wystartuje w mistrzostwach Polski.
- To będzie dla mnie przedłużenie sezonu, ale później czekają mnie jeszcze starty w Rosji, gdzie zresztą bardzo lubię jeździć - dodał pochodzący z Wodzisławia Śląskiego biathlonista.
Sikora to uznana gwiazda, ale być może już niedługo podobne gratulacje będą zbierać nasze biathlonistki. - Dziewczyny także spisały się w tym sezonie znakomicie i muszę przyznać, że w sezonie olimpijskim liczymy po cichu na bardzo wysokie miejsce naszej sztafety - chwalił młode zawodniczki prezes Waśkiewicz. One same bez nart i karabinków prezentowały się wyśmienicie. Młode, ładne i uśmiechnięte panie rezolutnie opowiadały o swoich tegorocznych występach.
- Początek sezonu nie był zbyt udany, ale już druga jego część zaskoczyła nawet mnie - powiedziała Weronika Nowakowska, która najlepsze, 8. miejsce, zajęła podczas występu w kanadyjskim Vancouver. - Mamy naprawdę fajną ekipę i myślę, że doświadczenie, którego nabrałyśmy w tym sezonie, zaprocentuje już na igrzyskach.
Krystyna Pałka długi czas zmagała się z kontuzją. - Zaczęłam starty praktycznie bez treningu, trzy miesiące nie miałam w ręce karabinku, więc nie oczekiwałam dobrych wyników. Okazało się jednak, że w Trondheim udało mi się dwa razy wejść do dziesiątki i uzyskać najlepsze miejsca w karierze. Bardzo się z tego cieszę i już myślę o nowym sezonie, który wspólnie z koleżankami potraktujemy szczególnie - deklarowała Pałka.
Nasze panie mają też na swoim koncie miejsce na podium. Co prawda w biegu sztafetowym rozgrywanym w Hochfilzen Polki zajęły 4. miejsce, ale dyskwalifikacja biathlonistek rosyjskich spowodowała, że nasza sztafeta została sklasyfikowana na pozycji medalowej. - Czy powtórzymy taki bieg w Kanadzie? Trudno dziś odpowiedzieć. Zrobimy wszystko by tak się stało - deklarowały obie nasze zawodniczki.
- Biathlonowe sukcesy trochę przyćmiła w tym roku fantastyczna Justyna Kowalczyk, ale my się nie gniewamy, bo i tak polski biathlon przeżywa renesans - zakończył prezes związku, Zbigniew Waśkiewicz.
Szkoda tylko, że wśród panów nie ma tak dobrej grupy, jak u pań. Zanosi się na to, że na igrzyskach w Vancouver Tomasz Sikora będzie rodzynkiem w damskim towarzystwie.