Małysz bezgranicznie ufa Lepistoe

W miniony weekend na Wielkiej Krokwi w Zakopanem odbyły się konkursy Letniej GP. Adam Małysz zajmował 3. i 21. miejsce, ale wyglądał na pewnego siebie i pełnego zapału do pracy. Cel Orła z Wisły jest jasny - olimpijskie złoto, do którego ma doprowadzić go Hannu Lepistoe.

W tym artykule dowiesz się o:

Adam Małysz zapewnia, że skoki sprawiają mu radość. - Za stary jestem, żeby się męczyć tym, co robię. Gdyby skoki nie sprawiały mi radości i straciłbym motywację, rzuciłbym narty w kąt. Dzięki doświadczeniu wiem, jak zachować się w trudnych momentach. Motywacji nie straciłem, mam fajną grupę, z którą współpracuję. To trenerzy Hannu Lepistoe i Robert Mateja oraz serwismen Maciek Maciusiak - powiedział polski skoczek w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Małysz jest przekonany, że, aby osiągnąć sukces, musi pracować z Hannu Lepistoe. - Hannu ufam bezgranicznie. W Sapporo po złotym medalu powiedział mi: "To teraz atakujemy Puchar Świata". Miałem 350 punktów straty do Jacobsena i nie bardzo wierzyłem, że dogonię Norwega. Zaraz potem wygrałem w Lahti i Kuopio, na koniec trzy razy w Planicy i Puchar był mój. Doświadczony trener się nie pomylił - dodał.

Komentarze (0)