Przykład Norwegii pokazuje, że nie tylko w Polsce szeroko dyskutuje się na temat plebiscytu na najlepszego sportowca roku. W Norwegii nagrodę otrzymała Therese Johaug, co negatywnie zaskoczyło skoczków narciarskich. Johann Andre Forfang oraz Daniel Andre Tande prowadzą podcast "Hoppcast", w którym wprost powiedzieli, co sądzą o takim werdykcie. Najbardziej skupiali się na przeszłości Johaug.
- Powiem zupełnie szczerze... Nie wiem, jaka to była sytuacja, ale minęło już kilka lat, odkąd straciłem szacunek do Gali Sportu. Staram sobie nie zawracać tym głowy, choć muszę przyznać, że dużo nagród trafia do osób, które w ogóle nie powinny być nominowane - powiedział Daniel Andre Tande, cytowany przez vg.no.
- Mogę wspomnieć, że w Norwegii jest sporo dobrych zawodniczek, ale nagroda trafiła do sportsmenki, która była w przeszłości skazana za doping, a dodatkowo startuje w niszowej dyscyplinie sportu - dodał Johann Andre Forfang.
ZOBACZ WIDEO: Co się dzieje z Kamilem Stochem? "Ma odczucia, że wszystko robi dobrze"
Skoczkowie mają na myśli sytuację z 2016 roku. Therese Johaug została wówczas zawieszona na półtora roku za stosowanie dopingu. Skutkowało to brakiem startu na igrzyskach olimpijskich w Pjongczang. Z kolei w 2021 roku norweska biegaczka wywalczyła cztery złote medale podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie, co przyczyniło się do tytułu sportowca roku.
Tande i Forfang zabrali głos na łamach podcastu zapewne dlatego, że ich zdaniem to Halvor Egner Granerud powinien sięgnąć po zwycięstwo w plebiscycie. Norweg zdominował rywalizację w Pucharze Świata.
Serwis vg.no próbował skontaktować się z menedżerem Johaug, aby ten odniósł się do słów skoczków. Przedstawiciel biegaczki jednak nie zamierzał udzielać odpowiedzi na pytania.
Czytaj także:
Najgorszy sezon polskich skoczków od lat. Tli się iskierka nadziei
Fatalne wiadomości przed Pucharem Świata w Zakopanem