Grzegorz Dzikowski, szkoleniowiec częstochowskich żużlowców uważa, że walka o brązowy medal będzie wyrównana. - Polonia nie jest już zespołem z początku rozgrywek, kiedy notowała częste wpadki. Druga linia bydgoskiego klubu ustabilizowała formę, a ponadto do składu wrócił solidny Jonas Davidsson. Wygrać w Bydgoszczy będzie niezwykle trudno, jednak wierzę, że uda się nam skutecznie powalczyć o dobry wynik.
W awizowanym składzie pod numerem drugim znalazł się Sławomir Drabik. W piątkowy wieczór Dzikowski jeszcze nie wiedział czy na pewno postawi na weterana polskich torów. - Ciągle waham się czy postawić na Drabika czy Michała Szczepaniaka. Na chwilę obecną nie wiem kto pojedzie w Bydgoszczy.
Po raz kolejny w tym sezonie obcokrajowcy Włókniarza będą musieli pokonać ponad tysiąc kilometrów wracając z sobotniego Grand Prix. Trener Włókniarza zapewnia, że logistycznie wszystko jest dopięte na ostatni guzik. - Nicki Pedersen i Greg Hancock do Polski przylecą samolotem, natomiast ich mechanicy drogę do Bydgoszczy będą musieli pokonać busem. Mam nadzieję, że nasi liderzy nie będą odczuwać wielkiego zmęczenia po trudach Grand Prix. Bydgoszcz jest jednak w podobnej sytuacji, dlatego można powiedzieć, że startujemy z tego samego położenia. Inaczej było podczas półfinałowego pojedynku w Toruniu, jednak nie warto już do tego wracać.
Czy po przegranej walce o złoto trzecie miejsce zadowoli częstochowski klub? - Celowaliśmy w finał, ale nie udało się nam go wywalczyć. Szkoda, bo byliśmy bardzo blisko. Biorąc jednak pod uwagę nasze problemy z początku sezonu ewentualny brązowy medal będzie dla nas sukcesem.