Żużel. Zawiódł oczekiwania działaczy. Co stało się z Pawłem Miesiącem?

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Paweł Miesiąc
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Paweł Miesiąc

Z PGE Ekstraligi do 2. Ligi Żużlowej. Paweł Miesiąc przed sezonem zdecydował się wrócić do macierzy, co było jednym z hitów transferowych w najniższej klasie rozgrywkowej. W Rzeszowie miał szansę zostać liderem, jednak nie zdołał jej wykorzystać.

Ściągnięcie do 2. Ligi Żużlowej Pawła Miesiąca przez Texom Stal było dużym wzmocnieniem dla klubu z Rzeszowa. W końcu ich wychowanek przychodził z ekstraligowego ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, dlatego pozyskanie 37-latka wydawało się najlepszym transferem działaczy zespołu z Podkarpacia.

Z Miesiącem wiązano spore nadzieje. To on miał być liderem zespołu, który co prawda nie był upatrywany w roli faworyta do wygrania ligi, ale na pewno miał włączyć się w walkę o awans do eWinner 1. Ligi.

Dla kibiców z Rzeszowa sezon był jednak rozczarowaniem. Ich drużyna nie awansowała nawet do fazy play-off, a ściągnięty z ekstraligowego ośrodka wychowanek był dopiero trzecią siłą zespołu. Miesiąc zakończył sezon ze średnią 1,827 pkt./bieg, co dało mu dopiero 18. miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców 2. Ligi Żużlowej.

ZOBACZ WIDEO Marek Kępa: Kluby powinny sobie radzić bez KSM

Jeżeli chodzi o średnią meczową, to według wyliczeń wyniosła ona zaledwie siedem punktów. To zdecydowanie poniżej oczekiwań, jakie przed sezonem stawiano 37-latkowi.

- Ta słabsza dyspozycja przede wszystkim była spowodowana poziomem 2. Ligi Żużlowej, bo jest on moim zdaniem fantastyczny. Widzimy przecież, ile drużyn bije się o wejście do eWinner 1. Ligi. Kiedyś ta druga liga była taka na przetrwanie, jeździli tam zawodnicy, którzy kończyli karierę albo amatorsko zajmowali się uprawianiem żużla - tłumaczy nam Wojciech Dankiewicz.

- W tej chwili widzimy, że było mnóstwo drużyn, które pretendowały do pierwszej czwórki. Takim jednym z faworytów była rzeszowska Stal, ale nie zdołała awansować z tego kwartetu. Myślę, że na pewno jakiś żal jest do Pawła Miesiąca, bo pokładano większe nadzieję w jego występy. Średnia zdobycz na mecz nie jest imponująca, biorąc pod uwagę, że niedawno jeździł w PGE Ekstralidze, gdzie odjeżdżał fantastyczne mecze w Motorze Lublin, a później w GKM-ie Grudziądz - dodaje.

Zdaniem eksperta poziom 2. Ligi Żużlowej nie był jedynym aspektem, który spowodował słabszą dyspozycję Miesiąca. - Drugą sprawą, jeżeli chodzi o jego formę jest sprzęt, z którym większość żużlowców dzisiaj ma problem, przede wszystkim z jego dopasowaniem, doklejeniem się do toru. Myślę, że są to takie dwie główne przyczyny, które spowodowały, że Paweł nie jechał na miarę oczekiwań kibiców i działaczy rzeszowskiej drużyny - ocenił nasz rozmówca.

Niektórzy kibice są zdania, że działacze Texom Stali w przyszłym sezonie powinni zrezygnować z Miesiąca. W klubie na pewno rozważają, czy zamierzają zostawić 37-latka na nadchodzące rozgrywki w 2023 roku. Jakie zdanie na temat pozostania wychowanka w rzeszowskim zespole ma Dankiewicz?

- Nie skreślałbym szybko Pawła Miesiąca. Musimy spojrzeć na to, jaka jest możliwość pozyskiwania zawodników, którzy gwarantują zdobycz punktową nawet na tych torach drugoligowych. Na pewno Paweł jest wartościowym zawodnikiem, głosy o jego odejściu mogą pochodzić dlatego, że wszyscy myśleli, iż będzie on zdobywał komplety punktów. Tak się jednak nie stało, liga ta jest bardzo mocna, wyrównana, startują tam fantastyczni żużlowcy - stwierdził.

- Ja bym podchodził do tego na spokojnie. Tak naprawdę rynek nazwisk żużlowych jest bardzo ubogi, a Paweł myślę, że parę lat mógłby jeszcze skutecznie powalczyć, przynajmniej na torach drugoligowych, jeżeli będzie miał na to jeszcze ochotę - zakończył Dankiewicz.

Jakub Fordon, WP SportoweFakty

Przeczytaj także:
Kuriozalny bieg w Rawiczu. Ukończono go dopiero za... piątym podejściem!
Zorganizowana akcja dwóch klubów. Zawodnik z PGE Ekstraligi wypożyczony do 2. Ligi

Źródło artykułu: