K. Jabłoński kontra rzeszowianie - relacja z meczu Marma-Hadykówka Rzeszów - Start Gniezno 61:32

Pojedynek pomiędzy Marmą-Hadykówką Rzeszów a Startem Gniezno przebiegał pod znakiem walki drużyny rzeszowskiej z Krzysztofem Jabłońskim. Kapitan gnieźnian robił co mógł zdobywając połowę całego dorobku ekipy z Wielkopolski, lecz nie mając wsparcia w kolegach z drużyny w pojedynkę nie mógł uchronić swojego zespołu przed wysoką porażką.

Nietypowa jak na żużel przedpołudniowa godzina, piękna słoneczna pogoda sprzyjająca wyprawom w plener oraz mała ranga pojedynku sprawiły, że na trybunach rzeszowskiego stadionu zasiedli tylko najwierniejsi fani speedwaya. Sam pojedynek toczył się pod wyraźne dyktando gospodarzy. Warto podkreślić, że rzeszowska drużyna składała się z samych wychowanków, wspartych jedynie Szwedem Mikaelem Maxem.

Mecz rozpoczął się od niegroźnego upadku Mateusz Sostka dla którego zabrakło miejsca na pierwszym łuku. Zawodnika tego zabrakło w powtórce, w której zdecydowanie zwyciężył jego kolega klubowy Dawid Lampart. Bardzo ładną walkę za plecami prowadzącego Mikaela Maxa stoczył w biegu drugim Paweł Miesiąc. Rzeszowianin przegrał start, ale już na wyjściu z pierwszego łuku śmiałym atakiem wszedł pomiędzy dwójkę gnieźnian wyprzedzając tym manewrem Piotra Palucha a następnie wykorzystał błąd Petera Ljunga który za daleko odszedł od krawężnika i w ten sposób zawodnik gospodarzy wyszedł na drugie miejsce. Gnieźnieński Szwed jednak nie odpuszczał do końca i na mecie zameldował się o pół motocykla za swoim rywalem. W kolejnej odsłonie od startu prowadził Krzysztof Jabłoński, goniący go Maciej Kuciapa przez trzy okrążenia pokazywał się mu po wewnętrznej, by na ostatnim kółku pięknym atakiem po orbicie wyprzedzić swojego rywala, a że Mateusz Szostek również poradził sobie z Mariuszem Puszakowskim, z pewnego wydawałoby się wyniku 2:4, zrobiło się 4:2 dla gospodarzy. Kolejny dobry bieg to gonitwa piąta. W biegu tym utworzyły się dwie pary Kuciapa-Paluch i Szostek-Ljung, również i ta rywalizacja zakończyła się zwycięstwem rzeszowian, chociaż junior gospodarzy wyprzedził Szweda dosłownie o długość motocykla.

Kolejną ładną walkę, tym razem o drugie miejsce stoczył w biegu siódmym Paweł Miesiąc z Mirosławem Jabłońskim. Początkowo prowadzili podwójnie rzeszowianie, jednak M. Jabłoński nie dał za wygraną i wchodząc ostro w krawężnik wyprzedził Miesiąca, siła odśrodkowa wyrzuciła gnieźnianina na zewnętrzną, co wykorzystał rzeszowianin odzyskując drugą lokatę.

W biegu dwunastym popis jazdy parowej jazdy dał junior gospodarzy Dawid Lampart który po wygraniu startu "powiózł" szerzej Petera Ljunga robiąc miejsce przy krawężniku dla Macieja Kuciapy i jadąc parowo rzeszowianie zwyciężyli podwójnie. Gnieźnianie próbowali zniwelować nieco straty korzystając w gonitwie trzynastej z "jokera" w osobie Krzysztofa Jabłońskiego manewr ten powiódł się gdyż kapitan gnieźnian zwyciężył w tym biegu, jednak na ostatniej pozycji bieg ten zakończył jego brat Mirosław, który przyjechał za plecami nie tylko Mikaela Maxa, ale także Mateusza Szostka. Ostatni bieg to pewna wygrana pary gospodarzy Max-Kuciapa, chociaż przez dwa okrążenia próbował ich atakować Krzysztof Jabłoński.

W drużynie gości na pochwałę zasługuje jedynie postawa Krzysztofa Jabłońskiego który oprócz tego, że zdobył połowę dorobku punktowego swojej drużyny, to w każdym starcie starał się walczyć. Przebłyski ambitnej jazdy mieli Mirosław Jabłoński, Peter Ljung i Piotr Paluch, ale były to jedynie próby, co z reguły nie przekładało się na dorobek punktowy.

W drużynie Marmy-Hadykówki wszyscy pojechali bardzo równo i skutecznie. Komplet punktów z bonusami zdobył kapitan rzeszowian Maciej Kuciapa, bardzo skuteczny był też zdobywca 14 punktów Mikael Max. Wielką ambicję znowu pokazali Dawid Lampart, Paweł Miesiąc i Dawid Stachyra dla których nie było straconych pozycji. Po raz drugi z rzędu pełną ilość startów w meczu ligowym zaliczył Mateusz Szostek i trzeba przyznać, ze były to starty udane, o czym może świadczyć pokonanie po ładnej walce m.in. Petera Ljunga, czy Mirosława Jabłońskiego.

Dzisiejszy tor sprzyjał walce na dystansie i taką walkę, mimo wysokiego wyniku oglądaliśmy. Stało się tak za sprawą nie najlepszych startów oraz ambicji zawodników gospodarzy. Zgromadzeni na stadionie kibice żałowali jedynie, że był to mecz tylko o 3 miejsce.

Wyniki:

Start Gniezno - 32 pkt.

1. Peter Ljung (1,0,2,1,d) 4

2. Piotr Paluch (0,2,0,1,1) 4

3. Krzysztof Jabłoński (2,3,1,3,6!,1) 16

4. Mariusz Puszakowski (0,1,0,-) 1

5. Mirosław Jabłoński (1,1,2,0,0) 4

6. Kacper Gomólski (2,0,0,0,-) 2

7. Arkadiusz Sturomski (1,0) 1

8. brak zawodnika

Marma Hadykówka Rzeszów - 61 pkt.

9. Mikael Max (3,3,3,2,3) 14

10. Paweł Miesiąc (2*,2*,2*,d,3) 9+3

11. Maciej Kuciapa (3,3,3,2*,2*) 13+2

12. Łukasz Kret (-,-,-,-) ns

13. Dawid Stachyra (2*,2,3,2,2*) 11+2

14. Dawid Lampart (3,3,w,1,3) 10

15. Mateusz Szostek (w,1,1,1,1*) 4+1

16. brak zawodnika

Bieg po biegu:

1. (65,85) Lampart, Gomólski, Sturomski, Szostek (w/u) 3:3

2. (66,39) Max, Miesiąc, Ljung, Paluch 5:1 (8:4)

3. (65,91) Kuciapa, K.Jabłoński, Szostek, Puszakowski 4:2 (12:6)

4. (66,60) Lampart, Stachyra, M.Jabłoński, Gomólski 5:1 (17:7)

5. (66,41) Kuciapa, Paluch, Szostek, Ljung 4:2 (21:9)

6. (67,01) K.Jabłoński, Stachyra, Puszakowski, Lampart (w/u) 2:4 (23:13)

7. (67,5) Max, Miesiąc, M.Jabłoński, Gomólski 5:1 (28:14)

8. (69,81) Stachyra, Ljung, Lampart, Paluch 4:2 (32:16)

9. (69,36) Max, Miesiąc, K.Jabłoński, Puszakowski 5:1 (37:17)

10. (68,16) Kuciapa, M.Jabłoński, Szostek, Gomólski 4:2 (41:19)

11. (68,19) K.Jabłoński, Stachyra, Paluch, Miesiąc (d/start) 2:4 (43:23)

12. (67,76) Lampart, Kuciapa, Ljung, Sturomski 5:1 (48:24)

13. (67,90) K.Jabłoński (6), Max, Szostek, M.Jabłoński 3:6 (51:30)

14. (68,58) Miesiąc, Stachyra, Paluch, Ljung (d/3) 5:1 (56:31)

15. (69,15) Max, Kuciapa, K.Jabłoński, M.Jabłoński 5:1 (61:32)

NCD: 65,85 - Dawid Lampart w I w biegu

Sędzia: Wojciech Grodzki

Widzów: ok. 2 000

Zestaw : II

Źródło artykułu: