Adrian Miedziński trafił do zielonogórskiego szpitala w następstwie wypadku, jaki miał miejsce w półfinale eWinner 1. Ligi pomiędzy Stelmet Falubazem Zielona Góra a Abramczyk Polonią Bydgoszcz. W jednym z wyścigów zawodnik gości stracił kontrolę nad motocyklem i zahaczył o jadącego obok Maxa Fricke, po czym obaj upadli na tor.
Miedziński ze sporym impetem uderzył o nawierzchnię. U doświadczonego zawodnika stwierdzono uraz aksonalny mózgu, a także obrażenia odcinka szyjnego i piersiowego kręgosłupa. Ze względu na skalę urazów, lekarze podjęli decyzję o umieszczeniu żużlowca w śpiączce farmakologicznej.
Z najnowszego oświadczenia klubu Miedzińskiego wynika, że jeszcze w tym tygodniu medycy podejmą próbę wybudzenia żużlowca ze śpiączki.
ZOBACZ WIDEO Diametralna zmiana w Częstochowie. Lider mówi o tym co zmieniło się względem poprzedniego sezonu
"Adrian Miedziński nadal przebywa w stanie śpiączki farmakologicznej w szpitalu w Zielonej Górze. Jego stan jest stabilny. Próba wybudzenia podjęta zostanie w środę lub czwartek" - głosi komunikat Abramczyk Polonii Bydgoszcz, jaki wystosowano do kibiców w poniedziałkowe popołudnie.
Niestety, nie był to pierwszy tak poważny upadek w karierze 37-letniego zawodnika, który ma na swoim koncie liczne sukcesy indywidualne, jak i drużynowe.
Informacja o kontuzji Miedzińskiego wstrząsnęła środowiskiem żużlowym. W ostatnich dniach wielu zawodników w mediach społecznościowych dodawało otuchy jednemu z liderów Abramczyk Polonii Bydgoszcz. "Gryfy", osłabione brakiem żużlowca, przegrały mecz w Zielonej Górze 35:55 i obecnie mają niewielkie szanse na awans do finału eWinner 1. Ligi.
Rewanżowe starcie obu ekip zaplanowano na 4 września.
Czytaj także:
Wszystko jasne! Poznaliśmy pary półfinałowe w PGE Ekstralidze!
Bez sensacji w Lublinie, choć Unia długo dzielnie walczyła