- Nie mogłem się dobrze dopasować na start i z tego względu za wiele nie mogłem zdziałać. Próbowaliśmy coś zmieniać, ale nie przynosiło to oczekiwanych skutków. Tak naprawdę dobrze wystartowałem tylko w pierwszym swoim starcie, ale wtedy Lee pojechał trochę źle i wypchnął mnie na zewnętrzną, gdzie nie dało się nabrać szybkości - powiedział Tomasz Gapiński na łamach swojej strony internetowej.
Gapiński ewidentnie w tym spotkaniu nie rozumiał się ze swoim partnerem z pary - Lee Richardsonem. - Niekoniecznie od razu musimy zmieniać pary. Po prostu musimy porozmawiać z Lee i wyjaśnić sobie wszystko, i myślę, że będzie dobrze. Jeździliśmy przecież ze sobą często i jak na razie wszystko się układało po naszej myśli. Tym razem jednak nam nie wyszło. Lee w obu biegach mnie spowalniał, jechał moim torem jazdy, często się oglądał i traciliśmy na tym my i przede wszystkim drużyna. Konieczna jest rozmowa i wyjaśnienie sobie pewnych kwestii, bo do tej pory, gdy Lee prosił mnie o pomoc to zawsze starałem mu się pomagać, a niestety nie działało to w drugą stronę - przyznał "Gapa".