Na jeden turniej przed końcem cyklu Grand Prix Bartosz Zmarzlik zapewnił sobie trzeci tytuł indywidualnego mistrza świata. Reprezentant Polski złoto mógł świętować już w szwedzkiej Malilli. W klasyfikacji generalnej 27-latek zdeklasował konkurencję. Nad drugim Leonem Madsenem ma w tej chwili 31 punktów przewagi.
Tomasz Gollob w rozmowie z naszym portalem jako jednego z ojców sukcesu Bartosza Zmarzlika wskazał Władysława Komarnickiego. Honorowy prezes Stali Gorzów nie ukrywał zaskoczenia.
- To dla mnie bardzo miłe. Myślałem, że Tomek tylko mi, w rozmowie prywatnej, o tym powiedział. Nie spodziewałem się, że powie to publicznie - mówi nam Komarnicki. - To wszystko rodziło się w czasie, gdy byłem prezesem Stali Gorzów. Prosiłem osobiście Tomka Golloba, żeby wsparł Bartka. Tomasz w swoim czasie zrobił dobrą robotę. Proszę zobaczyć, jak Bartek jest dobrze wychowany i z jakim szacunkiem odnosi się do Tomka Golloba - kontynuuje nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO Zmiana potrzebna jest od zaraz? Znany dziennikarz o regulaminie: Jak się chce to można
Zmarzlik ma na swoim koncie trzy złota i goni Tony'ego Rickardssona i Ivana Maugera, którzy indywidualnymi mistrzami świata zostawali sześć razy. Czy zdaniem Komarnickiego wychowanek Stali Gorzów ma szansę dorównać, a nawet przebić, najbardziej utytułowanych zawodników?
- Znając jego możliwości, profesjonalizm i samo otoczenie Bartka, to tak, ma ogromne szanse. Na pewno go na to stać. Głęboko wierzę, że tego dokona. On już teraz zrobił coś, czego żaden z polskich żużlowców nie był w stanie osiągnąć. To są powody do tego, żebyśmy się już teraz cieszyli i radowali - mówi Komarnicki.
Po tym, jak z cyklu Grand Prix wykluczono rosyjskich zawodników, pojawiły się głosy, że Zmarzlik dzięki temu będzie miał ułatwione zadanie. Z takim rozumowaniem nie zgadza się honorowy prezes Stali. - Był Łaguta i Sajfutdinow, i Bartek dwa razy był mistrzem świata. Takie spekulacje są kompletnie nieuzasadnione - uciął temat Komarnicki.
Bartosz Zmarzlik z pewnością podczas ostatniej rundy w Toruniu będzie chciał udowodnić, że w pełni zasłużył na trzeci złoty medal IMŚ. - W Malilli już przed jego półfinałem było wiadomo, że zostanie mistrzem świata, a on awansował do finału, nie odpuszczał i sięgnął po triumf. Bartek nie uznaje żadnych kompromisów, nie kalkuluje. Dawał temu wyraz wielokrotnie. Jak go znam, to w Toruniu będzie robił wszystko, żeby zwyciężyć, by postawić pieczątkę na złotym medalu. To jest zawodnik kompletny, z ogromnymi ambicjami - podsumował Władysław Komarnicki.
Zobacz także:
Nagły zwrot akcji. ROW Rybnik traci lidera