Żużel. To nie był jeden raz. Motor miał więcej problemów z Drabikiem

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maksym Drabik w środku
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maksym Drabik w środku
zdjęcie autora artykułu

Maksym Drabik odmówił jazdy bieg po biegu podczas meczu Motoru Lublin w Toruniu. Menedżer Jacek Ziółkowski zdradza nam, że w trakcie sezonu 2022 takich sytuacji było więcej.

Nietypowe zachowanie Maksyma Drabika można było zobaczyć w serialu "To jest żużel" w Canal+ Online. Dodajmy, że jego drużyna znajdowała się wtedy w naprawdę trudnej sytuacji, bo ze względu na kontuzję jazdy w tym spotkaniu nie mógł kontynuować Mikkel Michelsen, a stawką rywalizacji był awans do finału PGE Ekstraligi.

Teraz okazuje się, że sztab szkoleniowy lublinian podobnych przejść z Drabikiem miał znacznie więcej.

- Telewizja zaprezentowała jedno takie wydarzenie. Nie liczyłem, ile razy coś takiego się wydarzyło w trakcie minionych rozgrywek, ale z całą pewnością takich sytuacji było więcej - mówi nam Jacek Ziółkowski.

ZOBACZ Świącik szczerze o Drabiku. "Wykreował swoją osobowość". W tle kulisy transferu do Wrocławia

- Z drugiej strony trzeba być uczciwym wobec Maksyma i dodać, że wcale nie było tak, że on nigdy nie jechał w naszych barwach bieg po biegu. To byłaby nieprawda - dodaje menedżer Motoru.

Ziółkowski przyznaje jednak, że zachowanie zawodnika było nietypowe. Menedżer Motoru w żużlu jest od dawna, ale podkreśla, że z czymś takim wcześniej się nie spotkał.

- Żużlowcy na ogół garną się do tego, żeby jechać więcej wyścigów. Próbuję sobie przypomnieć, czy ktoś kiedykolwiek odmówił mi jazdy bieg po biegu, ale nie potrafię. To oznacza, że raczej nic takiego nie miało miejsca - podkreśla opiekun najlepszej drużyny PGE Ekstraligi.

Menedżer Motoru nie wierzy też w przemianę Drabika po jego transferze do Włókniarza Częstochowa. A to oznacza, że sztab szkoleniowy na czele z Lechem Kędziora mogą czekać podobne problemy w kontaktach z zawodnikiem.

- Nie podchodzę jednak do tego tak, że spadł mi kamień z serca. Uważam, że to bardzo dobry zawodnik, który ma wielki talent do żużla. Chodzi jednak własnymi ścieżkami. Niektórzy mówią, że w nowym otoczeniu to się może zmienić. Ja w to jednak nie wierzę. Maksym sam się nie zmieni. Zmienić może go tylko życie i sytuacje, które go dotkną - podsumowuje Ziółkowski.

Zobacz także: Córka Jędrzejaka chce iść w ślady Igi Świątek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (15)
avatar
MarS_80
18.01.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Co do młodego młokosa Drabika, to te farbowane lubelaki spod podkarpackich wiosek na multi z donosicielem kunta kinte **uja wiedzą! Mecz z Toruniem to małe piwo! Przed rewanżem finałowym z Koby Czytaj całość
avatar
Kacper-U.L
18.01.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zagar mógł i w meczu przeciw Bykom był tym z nie z tej planety,Buczek mógł,Jamróg mógł i nawet wypadł mu widelec z ręki na wiadomość o Zagarze w składzie Pacanowa,Hampel mógł a nawet jeszcze mo Czytaj całość
avatar
Nightmare Wielki
18.01.2023
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
avatar
Stresor74
17.01.2023
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Maks pozostanie sobą a Włókniarz pozostanie bez złota...  
avatar
EPICKI WNIKLIWY 2.0
17.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
MOŻE JAKIEŚ BADANIA KONTROLNE POWINIEN PRZED SEZONEM PRZEJŚĆ XDD