Zdaniem Jacka Krzyżaniaka wieloletniego zawodnika toruńskiego teamu, finały play-off to wielka zagadka. - Na pewno coś więcej o medalowych szansach będzie można powiedzieć po pierwszym meczu w Zielonej Górze. W zielonogórskiej potyczce jednak trudno wskazać faworyta, bowiem siłą obu teamów jest wyrównany skład, bez wyraźnych liderów, w którym dyspozycja każdego zawodnika będzie miała wpływ na końcowy wynik - powiedział dla SportoweFakty.pl wielokrotny reprezentant Polski.
Popularny "Krzyżak" uważa również, iż aktualnym Mistrzom Polski będzie niezmiernie ciężko pokonać Falubaz na jego torze. - Zapewne działacze z Zielonej Góry przygotują przyczepny tor, jednak wynik z rundy zasadniczej raczej się nie powtórzy. Nie zmienia to jednak faktu, że Unibaksowi będzie niezwykle ciężko wyjechać z Zielonej Góry w glorii zwycięzcy. Dlatego Toruń raczej powinien skupić się na uzyskaniu jak najkorzystniejszego wyniku, a za taki należy uznać ewentualną porażkę maksymalnie dziesięcioma punktami.
Krzyżaniak startował w barwach toruńskich w roku 1996, kiedy to po raz pierwszy "Anioły" walczyły o złoto w fazie play-off. Apator dość nieoczekiwanie przegrał dwumecz z Włókniarzem Częstochowa i zajął ostatecznie drugie miejsce. - Znam toruńskich chłopaków i wiem że jeśli wynik od początku będzie na styku, to są w stanie sprawić miłą niespodziankę swoim sympatykom. Niemniej w chwili obecnej tak, jak powiedziałem wcześniej nie odbieram szans żadnej z drużyn. Wygrana lub wynik w okolicy remisu będzie premiował "Anioły" przed meczem rewanżowym. Zwycięstwo na własnym torze więcej niż dziesięcioma punktami stwarza szansę na złoty medal dla zawodników z Winnego Grodu. To będzie naprawdę ciekawa rywalizacja, a finał jest godny mistrzów - zakończył Indywidualny Mistrz Polski z roku 1997.