Rodzina Gustafssonów spisała się znakomicie - wypowiedzi po meczu Orzeł Łódź - GTŻ Grudziądz

Orzeł Łódź nie zdołał wygrać na własnym torze z GTŻ Grudziądz. Zdaniem Joanny Skrzydlewskiej czteropunktowa porażka nie jest jednak powodem do wstydu. Grudziądzan do zwycięstwa poprowadził zdobywca dwunastu punktów - Matej Ferjan. Wśród łodzian znakomicie spisali się Gustafssonowie, którzy razem zgromadzili 27 oczek.

Matej Ferjan (GTŻ Grudziądz): Bardzo fajny tor, podobał mi się, tylko było trochę niespodzianek. Parę dziur się zrobiło, parę innych linii. Jak trafiłeś w przełożenia i wiedziałeś gdzie jechać, wtedy robiłeś punkty. A ja trochę błędów zrobiłem dlatego traciłem punkty. Myślałem, że będzie łatwiej. Wszyscy zawodnicy z naszego klubu dobrze pojechali, ale bardzo dobrze pojechali Gustafssonowie i pociągnęli wynik na stronę Łodzi.

Oliver Allen (GTŻ Grudziądz): Tor sprawiał nam trochę trudności. Pogoda nie była dobra i myślę, że tu właśnie jest przyczyna takiego stanu toru. Ale był jednakowy dla wszystkich i każdy musiał na nim jechać. Jestem bardzo zadowolony z tego, że Grudziądz ma dwa dodatkowe mecze. Będziemy starali się utrzymać drużynę w pierwszej lidze. Wydaje mi się, że mogliśmy pojechać trochę lepiej. Ja osobiście popełniałem kilka błędów, podobnie jak kilku innych zawodników. Ale tor sprzyjał popełnianiu błędów, a rodzina Gustafssonów spisała się dzisiaj znakomicie. Mecz był trudny, ale nie spodziewałem się, że będzie łatwo. Wielu z tych zawodników znam ze startów w Anglii, to dobra drużyna. Mam przeczucie, że wygramy w Grudziądzu i zostaniemy w pierwszej lidze.

Rory Schlein (GTŻ Grudziądz): Myśleliśmy, że wygramy i to się udało. Jeszcze jeden mecz, jedno zwycięstwo i zostaniemy w pierwszej lidze. Nie był to dla nas łatwy mecz, nie spodziewaliśmy się, że tor będzie aż tak dziurawy. Dokonaliśmy kilku zmian w ustawieniach, które przyniosły dobre rezultaty. Spodziewałem się, że uda mi się zrobić więcej punktów w tym spotkaniu, ale najważniejsze, że udało nam się wygrać.

Robert Kempiński (trener GTŻ Grudziądz): Myślałem, że będzie lżej. Widać, że w Łodzi trzech zawodników, młody Gustafsson, Gustafsson i Eriksson dobrze jechało. W Grudziądzu też nie możemy lekceważyć przeciwnika, tak jak niektórzy trenerzy opowiadali, że druga liga jest jak zjedzenie zupy. Tak nie jest, tak się niektórym wydaje. Każdy zawodnik kupuje sprzęt na pierwszą jak i na drugą ligę taki sam. Trochę lepiej mógł może Kenneth pojechać, ale każdy może mieć słaby dzień. Brzózka na początku ładnie jechał, później coś mu tam nie pasowało. Raczej jedną nogą jesteśmy w pierwszej lidze. W rewanżu jedziemy w tym samym składzie i powinniśmy wygrać.

Simon Gustafsson (Orzeł Łódź): To był dobry mecz na trudnym torze. Miałem dużo startów. W ogóle ostatnio jeżdżę dosyć dużo, więc moja forma jest całkiem dobra. Jeśli pojedziemy do Grudziądza i ich pokonamy, awansując do pierwszej ligi to chciałbym zostać w Łodzi.

Henrik Gustafsson (Orzeł Łódź): W ostatnim biegu było trochę ciasno między Oliverem Allenem i bandą. Musiałem się położyć, bo nie miałem szans, żeby się tam wcisnąć. Nie było żadnego kontaktu między nami, ale on jechał coraz szerzej i szerzej. Nie było tam miejsca dla mnie. Musiałem upaść, żeby nie uderzyć w bandę. Na szczęście nic mi się nie stało. Ja, Simon i Freddie pojechaliśmy dobrze, ale pozostali pojechali poniżej swoich możliwości. Dlatego przegraliśmy czterema punktami. Jeśli za tydzień w Grudziądzu wszyscy zdobędą tyle punktów ile robią normalnie, to myślę, że mamy szansę wygrać.

Freddie Eriksson (Orzeł Łódź): Początek spotkania nie był udany. Mieliśmy słabe starty, mogliśmy przegrać więcej. Kilku zawodników pojechało naprawdę dobrze i mieliśmy szansę wygrać ten mecz. W rewanżu na pewno będzie dużo trudniej. Jeśli ci, którzy dzisiaj pojechali dobrze, pojadą tam tak samo a pozostali wrócą do dobrej formy to myślę, że mamy szansę na zwycięstwo. Z pewnością jednak będzie zdecydowanie trudniej niż dzisiaj. Już przed meczem wiedziałem, że to będzie szybki mecz, bo rywale są dużo szybsi niż zawodnicy w naszej lidze. Trochę smucą mnie warunki postawione przez działaczy. To źle, że nie dostaniemy pieniędzy nawet jeśli ja, Henka i Simon zrobiliśmy dużo dobrej roboty. Ale cóż, takie jest życie.

Joanna Skrzydlewska (honorowy prezes Orła Łódź): Na pewno nie ma wstydu. Można powiedzieć, że chwilami byliśmy blisko zwycięstwa. Trzech naszych Szwedów pokazało wspaniały żużel, który mógł się podobać kibicom. Niestety nasi krajowi zawodnicy nie pojechali tak, jakbyśmy się tego po nich spodziewali. Stąd taki a nie inny wynik, ale myślę, że przegrana czterema punktami to naprawdę żaden wstyd. Tym bardziej, że przeciwnik przyjechał w bardzo mocnym składzie. Przed rewanżem na pewno trzeba dokonać zmian w składzie. Widać, że trójka zawodników jest do wymiany. Na pewno dwóch z nich zmienimy. Będzie nam bardzo ciężko tam wygrać. Będziemy na pewno jechać z ogromną wolą walki, żeby jeżeli przegrać, to godnie.

Komentarze (0)