Żużel. Kacper Woryna: To mi daje zastrzyk adrenaliny. Po powtórkach uświadomiłem sobie, co "odwaliłem"!

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kacper Woryna
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kacper Woryna

Przed Kacprem Woryną trzeci sezon w barwach Tauron Włókniarza Częstochowa. Zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty mówi o celu drużynowym, a także zdradza, co dodatkowo napędza go do dobrej jazdy.

Mateusz Makuch, WP SportoweFakty: Dotychczas nie miałem okazji pogratulować ci bardzo udanego poprzedniego sezonu. Znając jednak twoją ambicję, zapewne apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Kacper Woryna, zawodnik Tauron Włókniarza Częstochowa: Raczej tak do tego nie podchodzę. Wiadomo, że jako sportowiec chcę się stawać coraz lepszy, notować progres, na którym mi bardzo zależy. Do tego sezonu podchodzę jednak bardzo spokojnie. Wiem na co mnie stać, wiem co mogę pokazać, ale wiem też, jaki okrutny potrafi być sport. Dlatego kieruję się jednocześnie spokojem, ale także optymizmem.

W poprzednim roku w twoim teamie obecny był Rafał Lewicki, który teraz wrócił do Artioma Łaguty. Dużo było opinii, że twoja dobra forma to przede wszystkim zasługa właśnie pana Lewickiego. Uważam jednak, że to spłycanie i bagatelizowanie pracy całego teamu.

Masz rację. Jak wielokrotnie już podkreślałem, to nie jest tak, że przyszedł Rafał, który jest lekiem na całe zło i nagle Woryna zaczął robić wynik. Wcześniej wraz z chłopakami z teamu udało nam się wypracować pewien pułap, którego się trzymaliśmy i którego efekty było widać długo przed dołączeniem Rafała do teamu. Oczywiście jego obecność wniosła wartość dodatnią, przez co jako team znów mogliśmy nieco podnieść swój poziom.

ZOBACZ WIDEO: Oskar Fajfer o zastąpieniu Zmarzlika. Nowy zawodnik Stali wyznaczył sobie konkretny cel!

A możesz liczyć na jakieś wsparcie ze strony Rafała Lewickiego?

Oczywiście, że tak. Nas połączyły kwestie nie tylko stricte żużlowe. Bardzo dobrze dogadywaliśmy się poza parkiem maszyn jeszcze zanim dołączył do mojego teamu. Już wówczas mieliśmy ze sobą bardzo dobry kontakt i teraz się to w ogóle nie zmieniło. W dalszym ciągu znajdujemy wspólny język i lubimy sobie porozmawiać o różnych rzeczach i wymienić różne spostrzeżenia. Wzajemnie możemy liczyć na swoją pomoc.

To prawda, że Rafał Lewicki otwiera furtkę do lepszych kontaktów i silników Ryszarda Kowalskiego?

Team pana Ryszarda Kowalskiego cechuje między innymi duży profesjonalizm. Nigdy nie wątpiłem w to, że dostaję coś gorszego, albo lepszego od innych. Wiem, że przygotowują dla mnie możliwie jak najlepszy sprzęt, pozostaje tylko kwestia jego odpowiedniej regulacji. Pod czterema literami mam silniki z najwyższej półki i od początku naszej współpracy zawsze byłem o tę kwestię spokojny.

Rozumiem, że pozostajesz wierny stajni RK Racing?

Tak jest. Od trzech lat korzystam wyłącznie z silników od pana Ryszarda. Jestem w tej stajni i mocno pielęgnuję swoją obecność w niej.

To będzie dla ciebie trzeci sezon we Włókniarzu i z przyjemnością obserwuje się twoje relacje z kibicami. Po jednym ze spotkań wykonałeś "cieszynkę" a'la Cristiano Ronaldo, a w ten sposób buduje się też więź z fanami. Oni lubią mieć zawodnika, z którym mogą się utożsamiać. Czujesz, że stałeś się we Włókniarzu taką postacią?

Lubię robić coś specjalnego właśnie dla kibiców. Dla mnie najlepsze mecze, najbardziej elektryzujące i dające największego kopa do robienia rzeczy, o których nawet nie byłbym w stanie pomyśleć, są takie, gdzie stadion jest zapełniony tłumem. Przykład pierwszy z brzegu, to 15. bieg z meczu ze Spartą Wrocław z zeszłego sezonu. Dopiero po obejrzeniu powtórek dotarło do mnie, co właśnie "odwaliłem". Kibice mnie napędzają, bo nie chcę narobić sobie wstydu przed tyloma ludźmi, którzy liczą na mój jak najlepszy wynik. O, albo mecz z Motorem Lublin, gdzie na trybunach był komplet widzów. Dla mnie to dodatkowy zastrzyk adrenaliny, mocny kop, by robić coś ponad siebie. Dodatkowo, poza samym żużlem, staram się też robić coś, by umacniać więź z kibicami.

Kacper Woryna lubi robić show. Na zdjęciu w pozycji słynnej "cieszynki", którą zainicjował Cristiano Ronaldo
Kacper Woryna lubi robić show. Na zdjęciu w pozycji słynnej "cieszynki", którą zainicjował Cristiano Ronaldo

Włókniarz przeszedł przebudowę po minionym sezonie. Macie kompletnie nową formację młodzieżową, a także dwóch zawodników prosto z ekipy mistrzów Polski. Jak oceniasz te zmiany i czy twoim zdaniem Mikkel Michelsen oraz Maksym Drabik zaaklimatyzowali się już w zespole?

Jeśli chodzi o nasze relacje między zawodnikami, to są one na takim poziomie, na jakim wszyscy byśmy od siebie oczekiwali. A czy to były dobre transfery? Wystarczy spojrzeć na wyniki memoriału, w którym Mikkel wygrał, Maksym był drugi, a my z Leonem za nimi. Myślę, że to pokazuje, że na naszym torze dobrze się czują. Jeśli natomiast chodzi o nasze zamiary co do wyniku, to wiadomo, że chcemy jechać o złoty medal.

Wspomniałeś o wynikach memoriału. Rzeczywiście widać, że zarówno Mikkelowi, jak i Maksymowi częstochowski tor bardzo odpowiada. Uda wam się zatem zbudować taką twierdzę, jak choćby przed rokiem uczynił Motor Lublin?

Tak naprawdę mieliśmy też taką twierdzę, poza dwiema wpadkami. Na pewno dołożymy wszelkich starań, by kontynuować zwycięską passę na swoim torze. Oczywiście nie tylko, bo mecze wyjazdowe są równie ważne, w grę wchodzą przecież też punkty bonusowe. Na pewno będziemy je zbierać, ale zabawa na nowo i tak zacznie się w play-offach.

Powiedziałem o nowej formacji młodzieżowej, która na pewno będzie mogła liczyć na waszą, doświadczonych zawodników, pomoc. W trakcie meczu każdy jednak skupiony jest na sobie i pozostają odprawy w przerwach. Czy w jakiś inny sposób możecie ich jeszcze wesprzeć?

Według mnie kluczowe będzie podejście i atmosfera w zespole. Zawsze staram się wprowadzić odrobinę luzu, aby każdy z zawodników czuł się swobodnie i pewny siebie, a także wiedział co ma robić i w którą stronę podążać. Wejście do PGE Ekstraligi jest trudnym procesem i zwłaszcza dla młodych zawodników to nie takie "hop siup". Moim zdaniem ważne będzie, by nie wywierać na nich dodatkowej presji. To młodzi chłopcy zbierający doświadczenie. Na pewno sami będą chcieli zdobyć kilka punktów dla drużyny, ale nie wymagajmy cudów.

Doskonale pamiętam, gdy sam byłem juniorem. Nigdy nie była na mnie odgórnie narzucana presja, że mam ciągnąć drużynę za uszy. W tym roku to na nas, seniorach w głównej mierze będzie ciążyć odpowiedzialność za wynik. Gdy będziemy wywiązywać się ze swojej roli, damy młodzieżowcom możliwość, by spokojnie się rozwijali, a wówczas będziemy mieć z nich pociechę.

Po ostatnim sparingu z Apatorem Toruń trener Lech Kędziora tylko twierdząco pokiwał głową i cytując klasyka stwierdził "Kacper? Top", co dosadnie mówi o twojej dyspozycji. Jakie są natomiast twoje odczucia przed startem PGE Ekstraligi?

Na motocyklu czuję się bardzo dobrze. W sobotę czeka mnie wielki sprawdzian podczas PGE IMME. Zobaczymy, jak to wyjdzie w praniu. Na pewno czuję się gotowy do rywalizacji i że wszystko jest tak, jak być powinno. Nie mogę się już doczekać startu poważnego ścigania.

Na początek czekają was dwa trudne mecze. Najpierw wyjazd do Grudziądza, gdzie zawsze macie pod górkę, a później u siebie mistrz Polski z Lublina. Wiemy natomiast, jak ważne jest dobre wejście w sezon.

Zgodzę się, natomiast byłbym daleki od zdania, że te spotkania na wszystkim zaważą. Mówię o tym, bo spotkałem się już z różnymi opiniami. W pierwszych meczach nie każdy zawodnik jest na poziomie, na jakim by od siebie oczekiwał. Wydaje mi się, że my jesteśmy gotowi i podejmiemy rękawicę. Postaramy się na dzień dobry wygrać zarówno w Grudziądzu, jak i u siebie. Wiem, że to oklepane powiedzenie, ale w Ekstralidze serio nie ma łatwych meczów. Natomiast sądzę, że jesteśmy w stanie w końcu odwrócić naszą pechową kartę w Grudziądzu, a także od pierwszego meczu budować twierdzę u siebie przy Olsztyńskiej.

Mimo wszystko chyba jest lżej, gdy sezon zaczyna się od wygranej...

Oczywiście, że tak. Dwa poprzednie sezony zaczynaliśmy od porażki i nie było nam z tym lekko. Dlatego tym bardziej chcemy wygrać na inaugurację i nie mieć takich zmartwień jak rok czy dwa lata temu.

Czytaj również:
- Tauron Włókniarz zaprezentował kevlar na nowy sezon
- Kiepskie prognozy. Czy 1. kolejka może zostać przełożona?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty