W Polsce żużel jest traktowany poważnie - wypowiedzi po meczu Rawicz - Grudziądz

Kolejarz Rawicz w niedzielne popołudnie przegrał na własnym stadionie z GTŻ-em Grudziądz stosunkiem 43:47. Przez niemal całe zawody stroną dominującą byli goście, gospodarze „obudzili się” dopiero w dwunastym wyścigu. Co zadecydowało o tym, że punkty pojechały do Grudziądza i czego zabrakło, by zostały w Rawiczu?

Jason Doyle (8+1 pkt)

Praktycznie nigdy nie dotykam taśm, to był na dobrą sprawę mój pierwszy raz od naprawdę bardzo dawna, kiedy mi się to zdarzyło. Niestety, tak się stało. Po raz pierwszy w życiu byłem dziś na tym torze. Do zwycięstwa nie zabrakło nam wiele. Myślę, że w następnych meczach powinno być lepiej. Weekendy mam generalnie w najbliższych tygodniach wolne, więc chciałbym pojechać w jak największej ilości meczów Rawicza. Zdaję sobie sprawę, że polska liga to jest coś. Jest tu wysoki poziom, są pieniądze, jest atmosfera. Żużel w Polsce jest traktowany bardzo poważnie. Chcę również w tej lidze jeździć i się rozwijać.

Marcel Kajzer (11 pkt)

Starałem się dzisiaj odpokutować mecz w Ostrowie. Musiałem poprawić mój park maszyn. Mechanicy dostali małe wyzywanie. Jeżeli chodzi o mój parking, to było dzisiaj wszystko dopięte na ostatni guzik, tak, aby nie było defektów. Podejście do meczu musi być spokojne, tak właśnie dzisiaj było, usiedliśmy przy kawie, herbacie i przyjechaliśmy na mecz. Starałem się dzisiaj jechać jak najlepiej, wiedziałem przed czternastym biegiem, że trzeba go wygrać. Spięłem się i pojechałem jak najlepiej do samego końca. Można było walczyć po trasie, udało się mi w tym biegu, później jednak w biegu piętnastym było nieco gorzej, jeśli chodzi o kolegów. W czternastym biegu starałem się, żeby wszystko było dobrze, jechałem poprawnie tą ścieżką, która jest najszybsza. Czekałem na błąd kolegów z przeciwnej drużyny. Znalazło się miejsce dla mnie, taka luka, przedarłem się przez nią i udało mi się dojechać do mety jako pierwszy. Po pierwszym biegu stwierdziłem, że nie da rady jechać z Grzesiem parą. Starałem się jechać samemu w kolejnych. Przed czternastym podjechałem do Grzesia i spytałem, czy jedziemy parą, on odpowiedział, że spróbujemy. Jeśli chodzi o bieg, w którym upadłem, to zostałem podcięty przez Martina Smolinskiego, oczywiście w ferworze walki, po prostu każdy chciał być pierwszy.

Ronnie Jamroży (15 pkt)

W moim wykonaniu zawody były bardzo dobre, szkoda tylko, że nie były takie dobre w wykonaniu drużyny. Przegraliśmy, co zrobić? Wszyscy jechaliśmy, walczyliśmy, trzeba szukać punktów w kolejnych meczach. Ciężko teraz na gorąco po meczu ocenić, czy o takim wyniku zadecydował ten bieg, kiedy wyszliśmy z Andrzejem na 5:1. Ja zrobiłem nawet miejsce Andrzejowi, niestety przytrafił mu się defekt. Na razie jeszcze nie myślę o tym, czy będę miał miejsce w składzie na najbliższe mecze, w tym na ten z Rybnikiem. Pojechałem dobrze, a o meczu z Rybnikiem zacznę myśleć już niedługo.

Artur Mroczka (4 pkt)

Wydaje mi się, że tor był taki sam, jak ostatnio na eliminacjach do IMEJ. Po prostu ten, kto wygrywał start, zazwyczaj wygrywał później wyścig, start miał bardzo duże znaczenie. W pierwszy biegu miał miejsce taki mały rewanż z mojej strony do Marcela Kajzera. Na eliminacjach tutaj przegrałem, dziś przyjechałem, mocno się skupiłem na ten pierwszy bieg i wygrałem go. Bardzo ważny jest tutaj krawężnik, jadąc przy nim nie jest trudno o punkty. Byłem dwa razy zastępowany przez Mortena, jest to decyzja trenera i taką po prostu podjął.

Grzegorz Knapp

Na pewno zabrakło trochę punktów. Moich, ale także innych zawodników i w efekcie tego przegraliśmy ten mecz. Sprzęt mi się przestawiał w trakcie biegów, ciężko mi się dzisiaj jechało. Później już była z tym tragedia. Były takie sytuacje, że jechałem w parze z Marcelem, zajeżdżał mi drogę, sypał po oczach. Zwróciłem uwagę trenerowi i Marcelowi. Ktoś musi mu przekazać, że jest jeszcze młody i nie zawsze wyjście jak najbardziej do przodu skutkuje.

Martin Smolinski

Nasz zespół nie należy oceniać indywidualnie, tylko jako drużynę, a ta pojechała dziś dobrze. Zrobiliśmy łącznie prawie pięćdziesiąt punktów. Ja byłem silnym punktem tej drużyny, pojechałem dobrze. Przegraliśmy kilka biegów dopiero pod koniec zawodów. Na początku jechaliśmy bardzo dobrze, później już nieco gorzej. Ale trzeba pamiętać, że to gospodarze znają ten tor znacznie lepiej od nas i to oni wiedzą, jak ich tor zachowuje się na przykład po odjechaniu sześciu, a jak po odjechaniu na przykład dziewięciu biegów. Generalnie jestem z siebie zadowolony, ale zdaję sobie sprawę, że w kilku wyścigach mogło być lepiej.

Komentarze (0)