W sezonie 2009 rywalizowały tylko trzy zespoły w lidze rosyjskiej, z tego też względu zabrakło miejsca dla obcokrajowców. Brak stranieri, zawodników ze światowej czołówki na pewno sprawił, że te rozgrywki stały się mniej atrakcyjne. Przedstawiciele klubów oraz władze rosyjskiego speedwaya dyskutują nad tym czy popularni "Legionerzy" w przyszłorocznych rozgrywkach powinni ponownie reprezentować rosyjskie kluby. Zdania jak na razie są podzielone.
- U nas skład na przyszły sezon mamy już praktycznie zbudowany. Po co nam obcokrajowcy? Jeśli będą obcokrajowcy, to gdzie startować będą zawodnicy, którzy nie załapią się do składu? Dopóki rosyjski żużel się nie rozwinie trzeba odmówić obcokrajowcom - mówi Oleg Wołochow, trener SK Turbiny Bałakowo.
- W sezonie 2009 najmocniejsi zawodnicy startowali w jednym klubie. Mega Łada jest za przywróceniem startów obcokrajowców. Nasza propozycja jest taka aby pozwolić na starty dwójce obcokrajowców w spotkaniu, nie ważne czy będą to zawodnicy z Grand Prix czy nie - wypowiada się Oleg Kurguskin, szkoleniowiec Mega Łady Togliatti. O dopuszczenie obcokrajowców do rozgrywek zabiegają także przedstawiciele Wostoku Władywostok.
- Jeśli ustalimy, że będzie mógł w meczu startować jeden obcokrajowiec to będzie źle? Rosyjscy zawodnicy będą pracować nad sobą i wytworzy się konkurencja między nimi - mówi Andriej Sawin, dyrektor rozgrywek.
Za swoim powrotem do ligi rosyjskiej są żużlowcy z poza Rosji. Nie jest przecież tajemnicą, że dla jeźdźców ze światowej czołówki starty w lidze są dobrym i opłacalnym interesem. - Chciałbym ponownie uczestniczyć w lidze rosyjskiej, jeśli pojawi się taka możliwość - mówi Nicki Pedersen. - W sezonie 2010 chcę startować na europejskich torach, nie tylko w Szwecji i Polsce - dodaje Leigh Adams.