W dwumeczu 12 punktów dla Unibaksu wywalczył Wiesław Jaguś. Gazeta Wyborcza zapytała "Małego wojownika" czy srebro to sukces czy niedosyt. - I jedno, i drugie. Jednak nie ukrywam, że zadowolony nie jestem. Przed sezonem mało kto na nas stawiał. Jednak apetyt rósł w miarę jedzenia. Wygraliśmy sezon zasadniczy, do finału awansowaliśmy w dobrym stylu i bardzo chcieliśmy obronić tytuł. Nie udało się i dlatego też podobnie jak reszta kolegów jestem zawiedziony. Dużo nam nie brakowało. Rywale byli lepsi i zasłużenie zdobyli tytuł - stwierdził Jaguś.
Były uczestnik Grand Prix zgadza się ze stwierdzeniem, że obie drużyny nie miały atutu własnego toru. Na przeszkodzie stanęły bowiem warunki atmosferyczne. - Zarówno Falubaz jak i my nie mogliśmy przygotować nawierzchni tak jak przed wcześniejszymi meczami. W Toruniu często padało i trzeba było zdjąć trochę błotka, by móc w ogóle jeździć. Jednak brakowało walki na dystansie. Było to właśnie spowodowane opadami deszczu. W Zielonej Górze było podobnie. Jednak nie można powiedzieć, że warunki atmosferyczne wypaczyły losy rywalizacji. Podkreślam, rywale byli lepsi i zasłużyli na tytuł. Gratuluję im mistrzostwa.