Ubiegłoroczne rozgrywki Bauhaus-Ligan zakończyły się dla Masarny Avesta nie tylko sportową porażką, ale także organizacyjno-finansową. Klub popadł w potężne długi i choć działacze zapowiadali spłatę należności, to udało im się to uczynić w niewielkim stopniu. I nie były to zaległości względem zawodników.
Szwedzka federacja długo pobłażała klubowi. Działacze dostali kilka szans na to, by uregulować wszystkie sprawy, ale żadnego z terminów nie dotrzymali. Efekt był taki, że Masarna ogłosiła bankructwo i do rozgrywek o Drużynowe Mistrzostwo Szwecji w sezonie 2023 nie przystąpiła.
A zawodnikom pozostało pogodzić się z faktem, że pieniędzy nie odzyskają. Najbardziej stratni mieli być Przemysław Pawlicki oraz Krzysztof Buczkowski, którym nie zapłacono odpowiednio - 185 tysięcy koron szwedzkich (ok. 73,5 tys. zł) oraz 181 tysięcy koron (ok. 72 tys. zł).
ZOBACZ WIDEO: Michał Świącik mówi o kontrowersyjnym materiale Canal+
W ostatnich dniach szwedzkie media obiegła informacja, że Masarna chce wrócić. To uruchomiło z kolei temat nazwisk zawodników, którzy mogliby wystąpić w ich barwach. Dziennikarze portalu speedwayfans.se. skontaktowali się m.in. z Philipem Hellstroemem-Baengsem, który jest wychowankiem klubu z Avesty.
Młody zawodnik nie ukrywa, że wróciłby do Masarny, która musiałaby rozpocząć jazdę od Allsvenskan League. 20-latek ma jednak swój warunek. Chce, by zespół opierał się, a może nawet i w całości był zbudowany z krajowych reprezentantów.
- Zainteresowany tematem jest Joel Andersson, który jeździł już w Masarnie. Wymarzonym ruchem byłby kontrakt z Kimem Nilssonem, który również jeździł wcześniej w tym klubie, a także lubi ten tor. Rozumiem jednak, że to może być trudne, bo mieszka blisko swojego obecnego klubu, Griparny Nykoeping - powiedział Hellstroem-Baengs w rozmowie z "Avesta Tidning".
Jeśli Masarna Avesta faktycznie ma przystąpić do rozgrywek ligowych w sezonie 2024, to działacze mają czas do 1 października, by zarejestrować klub.
Czytaj także:
Nie chce pracować z pierwszą drużyną
Jubileusz pisany w czarnych barwach. Dziś zadają sobie jedno ważne pytanie