Nowy system rozgrywek w PGE Ekstralidze i 1. Lidze Żużlowej wejdzie od sezonu 2025. Co się zmieni? Po rundzie zasadniczej tabela zostanie podzielona na pół: cztery najlepsze drużyny rywalizować będą w fazie play-off, a cztery najsłabsze w fazie play-down (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ).
Istotną zmianą jest fakt, że zwycięzca rundy zasadniczej wybierze sobie drużynę, z którą będzie chciał rywalizować w półfinale. Podobnie w przypadku ekipy, która zajęła piąte miejsce. Jak na te zmiany zapatruje się Jacek Ziółkowski, przedstawiciel tegorocznego drużynowego mistrza Polski?
- Mam obawy, jeśli chodzi o dolną czwórkę. System ten może promować drużynę, która jedzie słabo przez cały sezon. Taki zespół może przecież uniknąć degradacji tylko dzięki temu, że ekipa rywali jest osłabiona przez kontuzję. O wszystkim de facto może zadecydować jeden dwumecz. Cała runda zasadnicza staje się wtedy mniej ważna. Z duchem sportu to ma mało wspólnego - mówi nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO: To była tylko roczna przygoda. Dlaczego Krzysztof Kasprzak odszedł z Cellfast Wilków?
Menedżer Platinum Motoru Lublin przywołuje przypadek z tego roku, a dokładniej sytuację Betard Sparty Wrocław, która w play-offach borykała się z licznymi kontuzjami.
- Podobnie mogło być ze Spartą Wrocław w tegorocznym sezonie. Gdyby Apator pojechał w półfinale odrobinę lepiej, Sparta, która wygrała rundę zasadniczą, skończyłaby sezon poza strefą medalową. Nie byłoby to absolutnie sprawiedliwe. Tyle się o tym mówiło, a wydaje mi się, że nowy system rozgrywek, a dokładniej faza play-down, jest jeszcze mniej sprawiedliwy od zeszłorocznego - dodaje.
- Nie mamy jednak na to wpływu, musimy jechać tak, jak zostało to zaplanowane. Tak naprawdę, to jeśli chodzi o pierwszą czwórkę, to jedyna zmiana polega na tym, że zwycięzca rundy zasadniczej będzie mógł sobie wybrać rywala w półfinale. Uważam, że to dobra decyzja. Z kolei odnośnie do fazy play-down wstrzymajmy się z ostatecznymi osądami, bo to w końcu coś nowego - podkreśla.
Jacek Ziółkowski nie jest przesadnie zaskoczony wprowadzonymi zmianami. - Od kiedy w sporcie większe znaczenie zaczęła mieć telewizja, nie możemy domagać się sprawiedliwości. Nie ma być sprawiedliwie, ma być ciekawie. Sprawiedliwym systemem byłoby zakończenie sezonu po rundzie zasadniczej. Tylko to nie jest tak ciekawe. Nie ma jednak co narzekać - podsumowuje.
Zobacz także:
Ważne zmiany w pierwszej lidze