- Jestem bardzo zadowolony, zwłaszcza, że w pierwszym biegu, w którym jechałem z najłatwiejszego pierwszego pola, nie zdobyłem punków. Później pracowaliśmy bardzo ciężko, bo startowałem z najgorszych pól startowych – dwukrotnie z czwartego i dwukrotnie z trzeciego i było trochę hazardu. Warunki były podobne, jak w Malilla dwa lata temu. Takie warunki mi pasują, bo trzeba używać trochę bardziej głowy niż manetki gazu - powiedział Andersen.
Źródło artykułu: