Wielkie odkrycie tego sezonu będzie mieć teraz trudniej

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Kevin Małkiewicz
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Kevin Małkiewicz

Choć ma dopiero 16 lat, to w PGE Ekstralidze już zdążył zachwycić. W nowym sezonie Kevina Małkiewicza czeka jednak trudne wyzwanie i nie chodzi tylko o sam powrót do macierzystego klubu, ale także kilka innych spraw, które utrudnią mu przygotowania.

W tym roku zawodnik zadebiutował w elicie i choć sezon zakończył ze średnią 0,760 pkt/bieg, to pozostawił po sobie znakomite wrażenie. Do historii przejdzie przede wszystkim jego występ przeciwko For Nature Solutions KS Apatorowi Toruń, kiedy to łącznie z bonusami zdobył 9 punktów i godnie zastąpił kontuzjowanych kolegów. To wszystko powoduje, że oczekiwania przed kolejnym sezonem poszły w górę.

Grudziądzanie mają szansę mieć jedną z najlepszych par młodzieżowych w lidze, ale wcale nie będzie to takie łatwe, jak może się wydawać. Małkiewicza czeka bowiem duży przeskok.

W minionym sezonie jeździł na wypożyczeniu w Betard Sparcie Wrocław, a że temu klubowi zależało na wzmocnieniu formacji młodzieżowej przed walką o złoty medal, to debiutant mógł korzystać z gwiazdorskiego wsparcia.

ZOBACZ WIDEO: Mistrz Polski "dostaje po pysku"?! Mocne słowa prezesa

Małkiewicz dostał od Sparty znakomite silniki od Ashley'a Holloway'a i czuł się na nich bardzo dobrze. Zła wiadomość jest taka, że wraz z powrotem do ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, sprawdzony sprzęt zostaje we Wrocławiu, a on będzie musiał od nowa budować sobie całe zaplecze sprzętowe. Władze GKM oczywiście zrobią wszystko, by zmiana była jak najmniej odczuwalna, ale i tak team zawodnika będzie musiał wykonać gigantyczną pracę u progu sezonu.

- Praktycznie cały sprzęt, na którym startował w Betard Sparcie Kevin - oprócz ram - był własnością naszego klubu. Kevin miał do dyspozycji przygotowane pod niego silniki i opiekę tunera oraz serwis. To oczywiste, że ten sprzęt pozostał w naszym klubie, bo był naszą własnością - przyznaje przedstawiciel Sparty, Adrian Skubis. Oczywiście warto zaznaczyć, że zawodnik cały czas miał do dyspozycji także sprzęt GKM-u, który wciąż będzie mógł używać w kolejnym sezonie.

W 2024 roku zmieni się jeszcze jedna rzecz - zawodnik nie będzie mógł korzystać z indywidualnej opieki swojego mentora Roberta Kościechy. Nowy menedżer GKM będzie co prawda w parku maszyn podczas każdego meczu drużyny, ale ze względu na nowe obowiązki, nie będzie mógł poświęcać juniorowi aż tyle czasu, co do tej pory.

Podczas meczów Sparty, Kościecha nie miał innych zadań, dzięki czemu nie odstępował swojego podopiecznego nawet na krok. Zwracał mu uwagę nie tylko na technikę jazdy, przygotowywał mentalnie do kolejnych biegów, a także pomagał w doborze odpowiednich ustawień motocykla. W nowym sezonie Kościecha nawet, jeśli bardzo by chciał, to nie zdoła spędzać przy zawodniku aż tyle czasu. Zamiast długich narad, Małkiewiczowi będą musiały wystarczyć krótkie konsultacje.

Ważne jest to, że w Grudziądzu jest duże zrozumienie dla trudnej sytuacji zawodnika i nikt nie nakłada na niego wielkiej presji. 16-latek pełne możliwości ma zacząć pokazywać dopiero po jednym całym sezonie w PGE Ekstralidze.

Czytaj więcej:
Licencje przyznane. Kibice dwóch klubów mogą spać spokojnie
Poznaliśmy nowy kalendarz 2. Ekstraligi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty