Krzysztof Buczkowski w ubiegłym sezonie na ekstraligowych torach uzyskał średnią 1,261 pkt/bieg, co dało mu 42. miejsce wśród wszystkich sklasyfikowanych zawodników. Mimo to rodowity grudziądzanin zanotował kilka udanych występów, głównie na torze w Bydgoszczy.
Sam żużlowiec nie jest jednak zadowolony ze swojej postawy w minionych rozgrywkach i rozważa zmianę klubu. - Muszę poważnie zastanowić się, co będzie dla mnie najlepsze. Problemem nie jest nawet jazda w ekstralidze, ale po prostu zmiana otoczenia. Może dzięki temu uda mi się odbudować formę - mówi "Buczek".
W czwartek rozmowy z zawodnikiem przeprowadziły trzy osoby odpowiedzialne za negocjowanie kontraktów w bydgoskiej Polonii. - Krzysztof szczerze przyznał, że rozważa zmianę klubu. Nie chodzi o pieniądze, nie ma między nami konfliktu. Przyznał po prostu, że musi odbudować formę i być może w innej drużynie przyszłoby mu to łatwiej. Zaproponowaliśmy mu miejsce w podstawowym składzie na przyszły rok. Teraz musi to dobrze przemyśleć i jasno się określić. Umówiliśmy się na poniedziałek. Wtedy zapadnie pewnie ostateczna decyzja - informuje na łamach Gazety Pomorskiej Bogdan Sawarski.
Na decyzję 23-letniego wychowanka GKM-u z niecierpliwością czekają w Grudziądzu. Nie jest bowiem tajemnicą, że właśnie ten klub wyraża największe zainteresowanie wspomnianym zawodnikiem. Prezes Zbigniew Fiałkowski zapowiedział, że na 6 grudnia przygotowuje dla kibiców pewną niespodziankę. Czy będzie nią powrót Buczkowskiego? O tym przekonamy się już niedługo.
Jeśli tak się stanie, bydgoszczanie będą musieli zatrudnić przynajmniej dwójkę krajowych zawodników, by móc spełnić limit Polaków w składzie. Listę życzeń grupy ekspertów ds. transferów otwierają: Krzysztof Kasprzak, Tomasz Gapiński i Rafał Dobrucki. Ostatnio coraz częściej pojawia się również nazwisko zawodnika Unii Tarnów - Sebastiana Ułamka. Na efekty rozmów trzeba jednak jeszcze poczekać.