Żużel. Kolejna ważna zmiana w Grand Prix! Kontrowersje, jak ze Zmarzlikiem, tak szybko się nie powtórzą

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

W przedostatniej rundzie ubiegłorocznego cyklu Speedway Grand Prix w Vojens doszło do kontrowersyjnej dyskwalifikacji Bartosza Zmarzlika. Wiemy już, że w nowym regulaminie cyklu znalazł się zapis, przy którym do tamtej sytuacji by nie doszło.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy, że we wrześniu ubiegłego roku, na oficjalnym treningu przed przedostatnią rundą cyklu SGP Bartosz Zmarzlik wystąpił w kevlarze, na którym z przodu miał umiejscowione logo swojego indywidualnego sponsora. Tymczasem w świetle regulaminu w jazdach próbnych musiał wziąć udział w stroju, którego zawsze używał podczas zawodów. Na nim z kolei znajdował się symbol sponsora tej prestiżowej serii.

Ta pomyłka najlepszego polskiego zawodnika była bardzo ryzykowna. Z Vojens mógł bowiem wyjeżdżać po zapewnieniu sobie czwartego w karierze tytułu Indywidualnego Mistrza Świata, tymczasem za wspomniane użycie niedozwolonego kevlaru został zdyskwalifikowany i nie mógł wystąpić w zawodach. Na szczęście dla zawodnika po raz czwarty czempionem globu został on podczas ostatniej rundy, rozegranej na toruńskiej Motoarenie.
Choć w zeszłorocznym regulaminie zapisano, że zawodnik w przypadku nieregulaminowego kombinezonu mógł, a nie musiał być zdyskwalifikowany, to organizatorzy bezwzględnie skorzystali wówczas z takiej możliwości. W ubiegłym tygodniu opublikowano zasady, które będą obowiązywać w tegorocznym cyklu i wiemy już, że w przypadku wspomnianego scenariusza, do wykluczenia z turnieju nie dojdzie.

W tegorocznej serii dopuszcza się bowiem możliwość jednokrotnego nadużycia w podobnej sytuacji. Przewinienie w postaci założenia nieregulaminowego stroju na oficjalnym treningu, przy wyborze numeru startowego, podczas wyścigów sprinterskich (nowość w turniejach w Warszawie oraz Cardiff), na ceremonii otwarcia, w czasie zawodów, na dekoracji, konferencji prasowej oraz w parku maszyn będzie się wiązało w pierwszej kolejności z karą finansową. Ta może wynieść 16,5 tys. Euro.

Dopiero, jeśli którykolwiek z zawodników dopuściłby się podobnego błędu dwukrotnie w danym sezonie, wówczas przy powtórnej takiej sytuacji zostałby zdyskwalifikowany i niedopuszczony do zawodów. Co ważne, jeśli ktokolwiek popełni taki błąd choć raz, to do końca sezonu nie może dopuścić do podobnego zdarzenia, jeśli chce startować we wszystkich turniejach. Dodatkowo sytuacja wygląda identycznie, jeśli chodzi o przodki motocykli i ich obszycia – one również muszą być zgodne z regulaminem. W tym przypadku także jednak można tylko raz popełnić błąd w postaci założenia błędnej części, a kara może być identyczna, jak przy kevlarze (16,5 tys. Euro).

Wprowadzone zmiany są z pewnością efektem ogromnej burzy, jaką wywołała w środowisku wspomniana dyskwalifikacja Bartosza Zmarzlika. Gdyby stracił on mistrzowski tytuł, wszyscy mówiliby o tym, że stało się to w bardzo niesportowej sytuacji. Wiemy już zatem, że w sezonie 2024 każdy z zawodników będzie miał szansę na jeden podobny błąd. Dopiero drugi skutkować może dyskwalifikacją z zawodów. Zapewne jednak po wspomnianym turnieju w Vojens każdy ze sztabów będzie szczególnie wyczulony na pilnowanie tak nadrzędnych spraw, jak założenie poprawnego kevlaru podczas każdego weekendu, w którym zawodnicy będą rywalizować o Indywidualne Mistrzostwo Świata.

Czytaj także:
Ważne zmiany w mistrzostwach świata. Polacy z większymi szansami na złoto?
Justin Sedgmen pogodził faworytów i wygrał na 75-lecie klubu. Woffinden po upadku wycofał się z zawodów

ZOBACZ WIDEO: Był rewelacją PGE Ekstraligi. Co dalej?

Komentarze (1)
avatar
kibic z podnuśnika sasin daj bileta
29.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Co to są przydki motocykli? Autorowi chodziło o rowery?