Pedersen po dwóch kompletnie nieudanych biegach zdecydował się zmienić motocykl, co szybko przyniosło oczekiwany rezultat. Zawodnik prowadził przez większość swojego trzeciego wyścigu, lecz za sprawą kapitalnie jadącego Hansa Andersena na linię mety wjechał jako drugi.
Później spadł jednak deszcz, który mocno dał się we znaki zawodnikom jadącym z zewnętrznych pól startowych. Bjarne w czwartej serii startował z najbardziej zewnętrznego toru i nie był w stanie wiele zwojować. Na przysłowiowe otarcie łez zdobył jeszcze dwa punkty w ostatnim starcie, lecz i tak został sklasyfikowany na ostatnim, szesnastym miejscu.
Pomimo nieudanego występu Duńczyk stara się patrzeć z optymizmem na nadchodzące turnieje i zapewnia, że z porażek wyciąga wnioski: - Oczywiście jestem zawiedziony moim występem, ale czuję, że ta porażka czegoś mnie nauczyła. Po drugim występie zmieniłem motocykl i było zdecydowanie lepiej. Byłem szybszy i czułem, że jestem w stanie powalczyć, ale niestety, spadł deszcz, który utrudnił warunki, a ja startowałem z czwartego toru. Trudno, tak to w żużlu bywa. Pewnie, że wolałbym lepiej zacząć cykl, ale przed nami jeszcze długa droga i wiem, że pomimo słabej postawy mogę wyciągnąć jakieś pozytywy z tego występu - powiedział niespełna trzydziestoletni żużlowiec.