Rafał Lewicki to jeden z bardziej doświadczonych mechaników w polskim żużlu. Ma on na swoim koncie współpracę z licznym gronem zawodników. Zdecydowana większość z nich u boku Lewickiego wchodziła na wyższy poziom. Tak jest chociażby z Artiomem Łagutą, który mając jego wsparcie został mistrzem świata w roku 2021.
Wojna w Ukrainie i roczny zakaz startów dla Rosjan w PGE Ekstralidze sprawiły, że Lewicki na jeden sezon trafił do teamu Kacpra Woryny, po czym w roku 2023 znów zawitał do boksu zawodnika Betard Sparty Wrocław. Czyżby ten duet szykował coś wyjątkowego na najbliższą kampanię? Na to wskazuje najnowszy wpis Łaguty w mediach społecznościowych.
"W tym roku wymyśliłem coś takiego, że nikt nie będzie miał tego, co ja mam w motorze. Jaki będzie efekt? Powiem później, na koniec roku 2024" - napisał Łaguta w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: Być albo nie być. Sezon prawdy dla Przemysława Pawlickiego
Niewykluczone, że wpis Łaguty ma charakter humorystyczny. Tak do niego podeszła część kibiców, która pyta w komentarzach, czy Rosjanin z polskim paszportem zamierza korzystać z hamulców w sezonie 2024. Inni z przymrużeniem oka zasugerowali, że maszyna zawodnika Betard Sparty zostanie wyposażona w reflektory i bagażnik.
Jedno jest pewne - przed Łagutą kolejny sezon, w którym będzie się on mógł skupić głównie na występach w Polsce. 33-latek otrzymał zgodę na rywalizację w PGE Ekstralidze, gdyż jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie uzyskał paszport naszego kraju.
Rosjanin musi jednak zapomnieć o rywalizacji w mistrzostwach świata Speedway Grand Prix, gdyż władze FIM potępiły inwazję Moskwy na Ukrainę i od sezonu 2022 reprezentanci Rosji nie mają prawa do rywalizacji na arenie międzynarodowej.
Czytaj także:
- Zrealizowali swój plan. Na to czeka teraz Orlen Oil Motor
- Znamy godziny meczów 1. i 2. kolejki PGE Ekstraligi