[tag=79192]
Olivier Buszkiewicz[/tag] zrobił show już w biegu młodzieżowym, kiedy gonił Sebastiana Szostaka i wyprzedził go na samej mecie. Jazda juniora była bardzo bojowa i przemyślana. Później okazało się, że nie był to tylko jednorazowy wyskok. W kolejnym wyścigu 20 - latek minął na trasie Wiktora Jasińskiego, a w biegu dwunastym okazał się lepszy od Tobiasza Musielaka. Jego postawa była największą niespodzianką niedzielnego spotkania i niektórzy zaczęli się zastanawiać, co wydarzyło się zimą, że Buszkiewicz przeszedł taką przemianę.
- To nie jest kwestia zimy. Mam wrażenie, że bardzo wiele zmienił transfer Franciszka Majewskiego. To od razu zwiększyło rywalizację. W Olivierze wyzwoliło to bardzo zdrową motywację do pracy. On stwierdził, że powinien rozbudować swój team. Pojawił się w nim Adrian Gomólski. Było widać, że on bardzo chce, bo podoba mu się w Bydgoszczy. Zdał sobie sprawę, że musi dać z siebie jeszcze więcej. Myślę jednak, że z czasem będziemy mieć też pociechę z Franka. Na razie trener Tomasz Bajerski uznał, że potrzebuje więcej czasu, bo zawirowania wokół transferu trochę się na nim odbiły - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty prezes Jerzy Kanclerz.
Abramczyk Polonia pokonała Arged Malesę 51:38. Hit Metalkas 2. Ekstraligi stał na wysokim poziomie, choć należy pamiętać, że goście stracili już w pierwszej serii Gleba Czugunowa, który spisywał się znakomicie w przedsezonowych sparingach.
ZOBACZ WIDEO: Tai Woffinden przez ponad 10 lat nie odzyskał pełnej sprawności. Teraz to się udało
Prezes Polonii zaznacza jednak, że swoje problemy przed meczem miała również jego drużyna. - W tym meczu spotkały się dwie ekipy z ogromnym potencjałem. Tym razem wygrał gospodarz, ale uważam, że jedni i drudzy będą się liczyć w walce o awans. Goście szybko stracili Czugunowa, ale my po ostatnim sparingu też mieliśmy kłopoty ze zdrowiem zawodników - zaznacza Kanclerz.
- Poza tym tor był całkowicie inny niż na treningach. Musieliśmy go zmienić, bo obawialiśmy się opadów. Z tego powodu od rana nie laliśmy wody. To nie była komfortowa sytuacja, ale trzeba było podjąć taką decyzję. Na trybunach miało pojawić się wielu kibiców i chcieliśmy tej inauguracji dla nich. Dla naszych zawodników nawierzchnia była zatem zaskoczeniem, ale myślę, że i tak obie drużyny stworzyły świetne widowisko. Dzięki temu mamy sukces organizacyjny i sportowy - dodaje prezes.
W meczu z Arged Malesą zaledwie trzy wyścigi odjechał Krzysztof Buczkowski, który został zmieniony już w trzynastym biegu przez Oliviera Buszkiewicza. Kibice Abramczyk Polonii nie mają jednak powodów do obaw o zdrowie swojego lidera. - Krzysztof sporo przeszedł. Długo z nim rozmawiałem i czeka go rehabilitacja. Po tych "dzwonach" należał mu się odpoczynek. To było zapobiegawcze działanie, na które mogliśmy sobie pozwolić, bo mieliśmy wynik pod kontrolą. Woleliśmy dmuchać na zimne - podsumowuje Kanclerz.
Zobacz także:
Szalony pościg w Gdańsku
Wielki pech Arged Malesy