Jan Gacek: Czy jest pan zadowolony z kondycji jaką prezentują u progu okresu przygotowawczego leszczyńscy żużlowcy?
Paweł Barszowski: To był tak zwany test wejściowy. Jego celem było sprawdzenie w jakiej kondycji są aktualnie zawodnicy, żeby w przyszłości można było porównać jakie efekty przynoszą treningi. Badania, które przeprowadziliśmy będziemy powtarzali na kolejnych etapach przygotowań do sezonu. Dzięki temu uzyskamy wiedzę o tym jak poszczególni zawodnicy reagują na bodźce treningowe. Będziemy wiedzieli czy trzeba zwiększać obciążenia czy może odrobinę spuścić z tonu. Nie ma większego sensu oceniać rezultatów jakie osiągnęli zawodnicy podczas testów. Oczywiście w przypadku osób z którymi pracuję już od kilku lat mogę porównać stan kondycji u progu przygotowań, ale chcę wyraźnie zaznaczyć, że rezultaty badań które przeprowadziliśmy będą poddawane wnikliwej ocenie dopiero po kolejnych etapach przygotowań.
Którzy zawodnicy stawili się na testy wydolnościowe?
- Na testach pojawili się młodzieżowcy Unii Leszno. Nie wszyscy zawodnicy wrócili z wypoczynku. Zorganizujemy dla nich sprawdziany wydolnościowe w innym terminie.
W grudniu macie zamiar trenować z odrobinę mniejszą częstotliwością niż choćby w ubiegłym roku...
- W każdym tygodniu odbędzie się jeden trening mniej niż w ubiegłym roku. Chcemy zmienić bodźce treningowe zawodnikom. Planujemy spróbować troszkę innej formy przygotowań w pierwszym etapie. Chcemy ostrożnie wejść w okres przygotowawczy. Zaczniemy od mniej intensywnych treningów, potem zintensyfikujemy ćwiczenia a po pewnym czasie znowu odrobinę zmniejszymy obciążenia.
Podobno żużlowcy Unii Leszno byli przemęczeni ubiegłym okresem przygotowawczym...
- Gdybyśmy spojrzeli na to z perspektywy wyników to trzeba pamiętać, że pierwsze mecze w ich wykonaniu były dobre. Istotą pracy nad kondycją w zimie jest to, żeby odpowiednia forma fizyczna utrzymywała się jak najdłużej. Żużlowcy z najwyższej półki mają w sezonie po kilka imprez w tygodniu. Dlatego niezwykle ważnym jest, żeby już w zimie wypracowali kondycję, która pozwoli im przebrnąć przez długi i intensywny sezon.
W czasie sezonu zawodnicy mają bardzo napięty harmonogram. Trudno im znaleźć czas na treningi kondycyjne, które podtrzymywałyby wypracowany w zimie poziom wytrenowania...
- Możliwym jest, że przeprowadzimy jeszcze małe zgrupowanie w trakcie sezonu. Wszystko jednak będzie zależało od tego jak będzie wyglądał kalendarz startów. Na pewno nie można przestać dbać o kondycję i poświęcić się wyłącznie startom i pracy przy motocyklach.
Utrzymanie maszyny żużlowej wymaga sporej siły. Zawodnicy nie wyglądają jednak jak atleci...
- Siła, którą wykorzystują zawodnicy jest specyficzna. Mamy do czynienia z dużym napięciem statycznym mięśni. Przez minutę trwania wyścigu to napicie jest bardzo duże. Nie mamy więc do czynienia z siłą dynamiczną jak u ciężarowców. Siła w rękach jest niezbędna zawodnikowi. Braki kondycyjne w tym zakresie wychodzą zwykle na ostatnich okrążeniach, kiedy zawodnik jedzie w swoim czwartym lub piątym wyścigu.
Przemysław Pawlicki i Sławomir Musielak rozpoczynają przygotowania, mimo że mają niezaleczone kontuzje. Jak będą wyglądały ich treningi?
- Ci zawodnicy przechodzą jeszcze rehabilitację. Do momentu gdy kontuzje nie zostaną zupełnie zaleczone nie wejdą w normalny cykl treningowy. Na razie więc będą trenowali odrobinę ostrożniej tak, żeby nie ryzykować niepotrzebnych urazów.
Czy ma pan pomysł jak doprowadzić do wysokiej formy fizycznej Damiana Balińskiego, który na skutek kontuzji później rozpocznie przygotowania?
- Myślę, że z Damianem nie będzie większych problemów. To jest wyjątkowo pracowity zawodnik. On już od momentu zabiegu podjął rehabilitację i ćwiczenia tych partii mięśni, które są zdrowe.
Czy podczas treningów kondycyjnych ćwiczycie sposób możliwie bezpiecznego upadania na tor?
- Tak. Jednym z celów treningów jest "obudowanie" zawodników polegające na wzmocnieniu mięśni brzucha, grzbietu, czy okolic obręczy barkowej. Drugi element przygotowań w tym zakresie to ćwiczenia akrobatyczne. Wielokrotnie ćwiczymy przewroty w sytuacji gdy zawodnicy są bardzo zmęczeni. Chodzi o wypracowanie w nich odruchów, bo później na torze będzie trzeba takie rzeczy wykonywać automatycznie, wręcz podświadomie. Takie ćwiczenia nie są lubiane przez zawodników, ale wszyscy mają świadomość, że umiejętność upadania jest naprawdę bardzo ważna. Trudno jest wytrenować ten element, ale wieloletnia praca przynosi rezultaty. Z naszych żużlowców najlepiej tę umiejętność ma opanowaną Damian Baliński. Ten zawodnik jest bardzo odważny i świetnie porozciągany.