Żużel. Ta seria jest wprost niebotyczna. W tym od kilku lat Zmarzlik jest w Grand Prix nieomylny

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Wprost niewiarygodna i niemożliwa wydaje się seria Bartosza Zmarzlika, którą śrubuje w cyklu Grand Prix. Od pięciu lat i dokładnie 50 turniejów Polak zawsze awansuje do fazy półfinałowej. Fenomenalny jest też jego bilans na tym etapie zawodów.

Głównym tematem po sobotniej rundzie Grand Prix Szwecji jest nie tyle samo zwycięstwo Bartosza Zmarzlika w niej, ile pobicie przez niego rekordu w liczbie wygranych turniejów istniejącego od 1995 roku cyklu wyłaniającego indywidualnego mistrza świata. W Malilli nasz reprezentant już po raz 24. zajął pierwsze miejsce w turnieju elity, co oznacza, że od teraz jest samodzielnym liderem klasyfikacji wszech czasów.

Zwycięstwo Zmarzlika pozwoliło mu też umocnić się na prowadzeniu w klasyfikacji tegorocznej edycji i powiększyć przewagę do 17 punktów nad drugim Robertem Lambertem. Polak liderem tabeli GP był już 37 razy i jest to wyrównanie rekordu Tony'ego Rickardssona. Wielce prawdopodobne jest więc, że za niespełna dwa tygodnie w Gorzowie powinniśmy być świadkami przegonienia słynnego Szweda w tej właśnie statystyce.

Trudno przecież sądzić, że Zmarzlik nagle zapomni, jak to jest być skutecznym i to jeszcze wtedy, kiedy rywalizacja będzie odbywać się na torze, który zna jak własną kieszeń. Aby rywale mogli w ogóle zwietrzyć jakąś małą szansę na odrabianie strat do obrońcy mistrzowskiego tytułu, przede wszystkim musiałby on przestać awansować do półfinałów. A to się nie wydarzyło ani razu od... przeszło pięciu lat. Żeby zobrazować to bardziej - nie wydarzyło się coś takiego od 50 turniejów z udziałem 29-latka!

Oczywiste jest, że to rekord cyklu GP i to wprost niebotyczny rekord, jeśli pomyśleć, że mowa jest przecież o imprezach najwyższej rangi, w których ścigają się najlepsi. Zmarzlik jest pod tym względem nieomylny i zarazem na palcach jednej ręki można policzyć turnieje, w których do czołowej ósemki wjeżdżał z dużym trudem. Tabela poniżej pokazuje, jaki wynik stale śrubuje Polak i że wydaje się niemożliwe, by kiedykolwiek ktoś go pobił.

Osobna kwestia to skuteczność w wyścigach półfinałowych. Tutaj też czterokrotny złoty medalista GP wykręca wielkie liczby. Z ostatnich dziesięciu tylko raz nie awansował do finału. Zresztą aktualnie może pochwalić się passą ośmiu występów na tym etapie zakończonych powodzeniem, co jest wyrównaniem jego własnego rekordu z lat 2022-2023.

Najdłuższe serie awansów do półfinałów w turniejach Grand Prix w historii:

ZawodnikKrajTurniejeSezonyBilans
Bartosz Zmarzlik Polska 50 2019-nadal 39:11
Nicki Pedersen Dania 22 2006-2008 19:3
Greg Hancock USA 19 2010-2012 12:7
Jason Crump Australia 17 2005-2007 13:4
Tony Rickardsson Szwecja 16 2000-2002 13:3
Jason Crump Australia 16 2001-2003 12:4
Fredrik Lindgren Szwecja 16 2019-2021 10:6
Emil Sajfutdinow Rosja 16 2020-2021 8:8
Greg Hancock USA 15 2014-2015 8:7
Leon Madsen Dania 14 2021-2022 6:8

CZYTAJ WIĘCEJ:
Złe wieści dla rywali Zmarzlika! Oto klasyfikacja generalna cyklu Grand Prix
Opłacało się czekać na taki turniej! Spektakl i rekordowa wygrana Zmarzlika w Malilli!

ZOBACZ WIDEO: Smektała nie owija w bawełnę. Przyznaje, że sprzęt go niszczy

Komentarze (10)
avatar
Anonymous666
18.06.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
W życiu tak bywa przewrotnie, że jak się o czymś wspomni, to zaraz się zmienia na odwrót. Tak to teraz jest podkreślane ze zaraz, może jeszcze nie w Gorzowie odpadnie w fazie zasadniczej. Zresz Czytaj całość
avatar
Anonymous666
18.06.2024
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
W życiu tak bywa przewrotnie, że jak się o czymś wspomni, to zaraz się zmienia na odwrót. Tak to teraz jest podkreślane ze zaraz, może jeszcze nie w Gorzowie odpadnie w fazie zasadniczej. Zresz Czytaj całość
avatar
anal_i_zator
18.06.2024
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
Lublin Bartka z łachów przyodział w sukna najznamienitsze i ukształtował jako zawodnika, który w swej wdzięczności i wyciągniętej doń ręce staje się legendą. A wybitne jednostki wiadomo, mogą j Czytaj całość
avatar
anal_i_zator
18.06.2024
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
I pomyśleć gdzie byłby Bartek, gdyby nie jeździł w Lublinie. To oczywista symbioza wielkiego zawodnika i Wielkiego Klubu, który z czeluści niższych lig stał się potęgą i niekwestionowanym lider Czytaj całość
avatar
Krzysztof Dobrowolski
18.06.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Bartek ściga się bo to kocha jego to nie męczy dla innych to praca . Nie sądzę że w najbliższych latach to się zmieni. Życzę wszystkim dużo zdrowia .