Dorobili się milionów. 25 tys. zł za godzinę. A teraz takie wieści

Instagram / twoffinden / Na zdjęciu: Faye i Tai Woffindenowie
Instagram / twoffinden / Na zdjęciu: Faye i Tai Woffindenowie

Tai Woffinden dzięki pracy w Polsce stał się milionerem. Nic dziwnego, skoro za kilka godzin pracy na żużlu wystawiał faktury na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ale teraz napłynęły fatalne dla niego wieści.

Reprezentant Wielkiej Brytanii pracuje w Polsce od lat. Przybył do naszego kraju w 2008 roku, rozpoczynając przygodę w Częstochowie. Później było Gniezno, a od 2012 roku jest związany z Wrocławiem i miejscową Betard Spartą.

Przez lata Tai Woffinden stał się jedną z największych gwiazd światowego żużla. Zdobył cztery tytuły mistrza świata, w tym trzy indywidualnie. Świętował też ogromne sukcesy z wrocławskim klubem. Ostatnio jednak spuścił z tonu, a do tego w ostatnich dniach zawalił mu się świat.

W wyniku wypadku w trakcie Grand Prix w Gorzowie zdiagnozowano u niego złamanie łokcia. Sportowiec przeszedł już skomplikowaną operację." Nie pomyślelibyście, że złamanie łokcia może być tak poważne. Nie wolno mi obciążać ręki, a niezastosowanie się do zaleceń lekarzy i jazda na motocyklu mogą skutkować brakiem zrostu kości. Wiązałoby się to z operacją i wszczepieniem protezy łokcia. To byłoby równoznaczne z zakończeniem kariery" - przekazał.

ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu

Wielu kibiców żużla po tych słowach po prostu zmroziło. Chyba nikt nie wyobraża sobie zakończenia kariery przez dopiero co 33-letniego żużlowca. W tych trudnych dla niego chwilach zawodnika wspiera przepiękna żona Faye. Ma z nią dwie córeczki.

Tai i Faye są małżeństwem od 2016 roku. Za sprawą zarobków żużlowca niczego im w życiu nie brakuje. Mówimy o kosmicznej pensji, wszak nieoficjalnie mówi się, że Woffinden za jeden punkt kasuje 9 tys. zł. A że w tym sezonie, który jest dla zawodnika najsłabszym od dawna, zdobywa w PGE Ekstralidze średnio 5,67 punktu na mecz, daje to fakturę na poziomie ok. 50 tys. zł za ok. dwie godziny pracy (mniej więcej tyle trwa jedno spotkanie).

Swoją drogą ciekawe, że Woffinden, choć w naszym kraju jest od wielu, wielu lat, po polsku nie mówi praktycznie ani słowa. Nie przeszkadza mu to jednak w wystawianiu potężnych faktur, choć w tym roku jest dla Betard Sparty "łaskawy". Wcześniej normą było bowiem, że na dokumentach po każdym meczu widniały znacznie wyższe kwoty, dzięki czemu Woffinden został w Polsce milionerem.

Teraz jednak większym zmartwieniem od wartości na fakturach jest jego zdrowie. Trzymamy kciuki, by szybko wrócił do siebie!

Komentarze (12)
avatar
Spokój
4.07.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
DB za ten artykuł to powinien dostać 2500zł ale kary. Takie wypociny to dno dziennikarskie. 
avatar
rafa Elo
3.07.2024
Zgłoś do moderacji
12
0
Odpowiedz
Co za denny artykuł. Kolejny z resztą o zarobkach i to jeszcze zawodników tej dyscypliny. Radzę spróbować samemu tego chleba. Czy tak łatwo przyjdzie zarobić te pieniądze. Oczywiście tu nie ma Czytaj całość
avatar
Blutut
3.07.2024
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
Dlaczego za granicą robi punkty a w Polsce cienki jak barszcz ? 
avatar
labeo
3.07.2024
Zgłoś do moderacji
23
1
Odpowiedz
Co za bzdura, przeliczać zarobki na czas trwania meczu. Tak jakby poza meczem nic więcej nie robił, żeby się przygotować. Autor ewidentnie musi sobie kupić maść na ból d..y. 
avatar
Don Ezop Fan
3.07.2024
Zgłoś do moderacji
15
2
Odpowiedz
DB, wez napisz ile zarabial Czekanski na pol etat u Richego w europarlamecie?