Pojedynek między drużynami, które niedługo wystąpią w fazie play-off Metalkas 2. Ekstraligi, był bardzo wyrównany, a żadna z ekip nie osiągnęła w nim przewagi większej niż cztery punkty. Dodatkowo ściganie w Krośnie mogło się podobać, a kilka wyścigów rozstrzygnęło się na ostatnich metrach.
Jak przyznał po tym spotkaniu jeden z liderów rybnickich Rekinów, na początku miał on pewne kłopoty ze sprzętem. Później z kolei odczuwał nietypowe zmęczenie, co mogło mieć wpływ na jego postawę.
- Nie czułem się dobrze na torze w Krośnie tego dnia. Zmagałem się z problemami z ustawieniami. W późniejszej fazie spotkania wygrałem jeden wyścig, ale po nim byłem trochę otumaniony i nie czułem się zbyt dobrze. Nie miałem zbyt dużo energii na ostatni bieg, prawdopodobnie spowodowane było to upalną pogodą. Ogólnie to spotkanie mogło pójść lepiej. W pierwszych trzech wyścigach nie pojechałem zbyt poprawnie. Byliśmy blisko zwycięstwa, ale nie wystarczająco, aby je odnieść - mówił o pojedynku w Krośnie Rohan Tungate w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Zmiana systemu rozgrywek w Polsce? Jerzy Kanclerz przedstawia propozycje
Preferował przyczepne warunki w Krośnie
Australijczyk po raz pierwszy w karierze startował w Krośnie z drużyną z Tarnowa w 2021 roku. Wtedy jego występ był słabszy, zdobył on bowiem osiem punktów z bonusem w sześciu startach. Czy zatem można powiedzieć, że krośnieński owal mu nie sprzyja?
- W tym meczu ten tor tak naprawdę nie był zbyt dobry dla nikogo. Był łatwy do ścigania, ale bardzo trudno było na nim znaleźć odpowiednie ustawienia. Gdy jeździłem tu wcześniej z zespołem z Zielonej Góry, ten tor był dosyć przyczepny i całkiem dobry (w ligowym finale sezonu 2022 Tungate zdobył 15 punktów w sześciu biegach - przyp. red.). To po prostu jeden z tych obiektów, gdzie niezwykle ważne są ustawienia, zwłaszcza na starcie - podkreślił lider Innpro ROW-u.
Zespołowi z Rybnika do końca pozostały trzy ligowe pojedynki, w tym dwa z rywalami z Gdańska oraz najtrudniejszy pojedynek - z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Przed końcem rundy zasadniczej nie będzie miejsca na rozluźnienie.
- Po prostu postaramy się wygrać tyle spotkań, ile to możliwe i dorzucić sporo punktów do tabeli. Oczywiście na końcu w fazie play-off wszystko zaczyna się od początku. Wszyscy musimy jechać dobrze. Staramy się sobie wzajemnie pomagać na tyle, na ile tylko się da, aby wspólnie wszędzie znajdować dobre ustawienia - zaznaczył Tungate.
Wierzy, że kolega z zespołu się poprawi
Patrząc na ligową tabelę istnieje dosyć duża szansa, że zespoły z Rybnika i Krosna zmierzą się ze sobą już w pierwszej rundzie play-off. Czy zatem ostatnie ligowe spotkanie mogło być dobrym sprawdzianem przed kolejną potyczką Rekinów z Wilkami?
- Zdecydowanie tak. Zawsze można szukać pozytywów. Przyjechaliśmy do Krosna i nie przegraliśmy zbyt wiele. Grzegorz Walasek miał problemy z ustawieniami. Gdy sobie z tym radzi, wygrywa dla nas wyścigi. W tym meczu miał on nawet niezłe starty, brakowało mu jednak prędkości. Prawdopodobnie gdy wróci on do Krosna następnym razem, będzie zdecydowanie lepiej. Należy poszukać w tym wszystkim pozytywów i powinno być dobrze - powiedział o słabszym występie swojego kolegi przeciw Cellfast Wilkom.
Wiemy, że Australijczyk regularnie ściga się w tym sezonie na Wyspach Brytyjskich, broniąc barw Oxford Spires. Podsumowując wyjaśnił on czy zmęczenie, o którym mówił na początku rozmowy może być spowodowane zbyt dużą ilością startów w okresie letnim.
- Przeważnie czuję się dobrze na motocyklu. W tym meczu po prostu się odwodniłem lub było to coś podobnego. Nie stało się to zatem z powodu zbyt wielu meczów i wyścigów, a przez upał. Nie jestem pewny, ale może w dniu tego meczu nie wypiłem wystarczająco dużo wody - zakończył rozmowę z WP SportoweFakty Rohan Tungate.
Stanisław Wrona, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Osamotniony Iversen meczu nie wygra. Sajfutdinow poprowadził drużynę do zwycięstwa
Niegościnni wrocławianie najlepsi podczas rundy DMPJ. Kowolik z kompletem punktów