Żużel. Osłabiona Unia nie złożyła broni. Brak lidera widoczny gołym okiem

WP SportoweFakty / Michał Chęć
WP SportoweFakty / Michał Chęć

W piątek odbyło się jedno spotkanie 13. rundy PGE Ekstraligi. Mistrz Polski Orlen Oil Motor Lublin pokonał osłabioną Fogo Unię Leszno 55:35. Goście jednak nie poddali się i dzielnie walczyli.

Noty dla zawodników Fogo Unii Leszno.

Ben Cook 3. Rozpoczął od mocnego uderzenia, bo w pierwszym biegu wygrał bardzo pewnie i osiągnął najlepszy czas dnia. W środkowej fazie zawodów nieco się pogubił, lecz 11. bieg znowu wygrał. Z pewnością ten mecz może zaliczyć do udanych, patrząc na okoliczności i moc przeciwnika.

Kuba Wojtyńka brak noty. Nie wyjechał na tor ani razu.

Andrzej Lebiediew 3-. Łotysz jest idealną definicją powiedzenia, że mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie zaczyna. Lebiediew pierwsze trzy biegi kończył z "zerem" lub defektem, którym jednak było po prostu zjechanie z toru. Na ostatnie dwa starcia 30-latek zmienił motocykl lub dokonał rewolucji w ustawieniach i z ogromną przewagą oraz pewnością je wygrał.

Keynan Rew 2. Nie wykazał się niczym ponadprzeciętnym w tym meczu. Na swoim rozkładzie ma tylko dwukrotne pokonanie Fredrika Lindgrena, który w ostatnim czasie ma spore problemy sprzętowe. Na ostatni swój bieg został zmieniony.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Murawski, Ratajczak i Frątczak

Grzegorz Zengota 3+. Zdecydowanie o wiele lepsza druga część zawodów niż ich początek, gdzie był w stanie pokonać m.in. Zmarzlika i Holdera. Ponownie pod nieobecność Janusza Kołodzieja był liderem zespołu.

Antoni Mencel 1. Zdobył tylko punkt z bonusem na Bartoszu Jaworskim, który debiutuje w tym roku w PGE Ekstralidze i wszedł do spotkania w 10. biegu. To zdecydowanie za mało na lepszą notę.

Damian Ratajczak 1+. Wraca po kontuzji, jednak na torze w Lublinie nie pokazał się z wybitnej strony. Dwukrotnie zrobił w sumie to, co musiał bezapelacyjnie - pokonał Bartosza Bańbora. To jednak mało jak na tego zawodnika.

Nazar Parnicki 2. Młody Ukrainiec ponownie zastąpił Janusza Kołodzieja. Tym razem nie był to tak spektakularny występ, jeśli chodzi o zdobycz punktową, jednak na torze prezentował się lepiej niż mówi o tym jego pięć wywalczonych "oczek".

Noty dla zawodników Orlen Oil Motoru Lublin.

Dominik Kubera 4. Po spotkaniu nie do końca był z siebie zadowolony. Zdobycz punktowa jak najbardziej odpowiadała 25-latkowi, jednak jak sam przyznał, tych punktów mogło być więcej. W ostatnim czasie rozstał się ze swoim tunerem Ryszardem Kowalskim i cały czas uczy się nowych silników, które serwisuje Michał Marmuszewski z Lublina.

Mateusz Cierniak 3. Sinusoidalny występ zawodnika u24 Motoru. Widać było, że miał bardzo szybki sprzęt w tym spotkaniu, bo obie trójki wywalczył bez najmniejszego problemu. Jednak w drugim starcie wjechał w taśmę, co trochę popsuło jego pogląd na ustawienia.

Jack Holder 4. Przełamanie Australijczyka. W trzech ostatnich meczach schodził poniżej dwucyfrowej zdobyczy, ale w spotkaniu z Fogo Unią imponował przede wszystkim prędkością. Dobry mecz w jego wykonaniu, co zwiastuje rozwiązanie swoich problemów sprzętowych.

Fredrik Lindgren 2+. Problemów Szweda ciąg dalszy. W Lublinie mogą się nieco niepokoić, bo do końca fazy zasadniczej PGE Ekstraligi pozostał jeden mecz, a w fazie play-off nie będzie miejsca na słabsze mecze u żadnego z zawodników.

Bartosz Zmarzlik 5. Można ponownie rzec - kolejny dzień w biurze dla czterokrotnego mistrza świata. Zdarzyła mu się jedna wpadka w biegu trzynastym, jednak końcówka spotkania zdecydowanie należała do gości, a gospodarze próbowali nieco innych ustawień niż zwykle, które się nie sprawdziły.

Wiktor Przyjemski 6. To był taki mecz, na który sam zainteresowany, ale i kibice i zarząd w Lublinie czekali. 19-latek wywalczył swój pierwszy komplet punktów w PGE Ekstralidze. W piątek był nie do złapania. Imponował prędkością oraz umiejętnym radzeniem sobie na torze.

Bartosz Bańbor 3. Trzy punkty z bonusem to nie jest jego najlepszy występ w tym sezonie, jednak w swoim drugim starcie uwolnił swój talent w stu procentach. W szóstym biegu przyjechał na podwójnym prowadzeniu z Bartoszem Zmarzlikiem, ale przez cztery okrążenia musiał walczyć z Cookiem i Parnickim. Najpierw ich wyprzedził, a potem odpierał ataki do samego końca. Po biegu niesamowicie się cieszył, a po zawodach przyznał, że spadł mu kamień z serca, bo brakowało mu takiego startu na torze w Lublinie.

Bartosz Jaworski brak noty. Wystartował tylko raz i to w środku zawodów.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty