Żużel. Nie miał żadnych wątpliwości. Duńczyk otwarcie o przyszłości w Polsce

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Rasmus Jensen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Rasmus Jensen

Rasmus Jensen spełnił pokładane w nim nadzieje i w sezonie 2025 nadal będzie występował w PGE Ekstralidze. Zawodnik związał się z NovyHotel Falubazem Zielona Góra i wierzy, że poprawi swoje wyniki.

Rasmus Jensen zadebiutował w tym sezonie w gronie uczestników rozgrywek PGE Ekstraligi. Duńczyk z pewnością ma wiele przemyśleń, jednakże udowodnił, że jazda w najlepszej lidze świata nie jest dla niego progiem nie do przejścia. Ze średnią 1.763 został sklasyfikowany na 24. miejscu i wyprzedził m.in. Andrzeja Lebiediewa, Mateusza Cierniaka, Szymona Woźniaka, czy braci Pawlickich i Mikkela Michelsena.

- Jest oczywiście ciężko, ale czuję, że to miejsce dla mnie. Myślę, że udowodniłem to moimi występami i jestem dziś zadowolony z moich wyników. Mam nadzieję, że władze klubu oraz kibice również są zadowoleni - przyznał Jensen w rozmowie z falubaz.com.

30-latek z 80 wyścigów, w których pojawiał się w polskiej lidze - 20 razy mijał metę na pierwszej pozycji. W przyszłym roku będzie miał okazję poprawić swój rezultat, bowiem NovyHotel Falubaz Zielona Góra przedłużył z nim kontrakt.

ZOBACZ WIDEO: Woźniak o swoim udziale w walkowerze. Stanowcza reakcja zawodnika

- Podjęcie tej decyzji było łatwe. Czuję się w Zielonej Górze bardzo dobrze. Świetnie mnie tu przywitano od samego początku. Mam też duże wsparcie ze strony kibiców. Kiedy rozpoczęliśmy rozmowy o nowym kontrakcie nie miałem żadnych wątpliwości, że chcę tu zostać. Rozmawialiśmy nawet o dłuższej umowie. Zobaczymy, jak to się zakończy, ale jestem dobrej myśli - dodał zawodnik.

Jensen odniósł się także do kwestii transferu Leona Madsenza z Krono-Plast Włókniarza do Falubazu. - Tak jak powiedziałem w jednym z wcześniejszych wywiadów, dobrze jest mieć rodaka w zespole. To świetny facet prywatnie i kapitalny żużlowiec. Bardzo się cieszę, że będziemy mieli okazję jeździć wspólnie w Zielonej Górze - przyznał.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty