Żużel. O tym biegu w Bydgoszczy długo nie zapomną. Zmienił on wszystko

WP SportoweFakty / Michał Szmyd
WP SportoweFakty / Michał Szmyd

Abramczyk Polonia ma za sobą sezon, w którym otarła się o awans do PGE Ekstraligi. Finałowy dwumecz, a konkretnie jego ostatni bieg kibicom z Bydgoszczy będzie śnił się jeszcze długo.

Podsumowanie sezonu 2024 w wykonaniu Abramczyk Polonii Bydgoszcz oczami portalu WP SportoweFakty.

***

KOMENTARZ. Trudno o większe rozczarowanie w Bydgoszczy niż po minionym sezonie. Po tym, jak Polonia awansowała do półfinału Metalkas 2. Ekstraligi jako "szczęśliwy przegrany", była przez wielu skazywana na porażkę z Arged Malesa Ostrovią. Wówczas spisała się jednak znakomicie i w do finałowej rywalizacji przystępowała jak faworyt. Po meczu w Rybniku z miejscowym Innpro ROW-em mało kto uważał, że na swoim terenie gospodarze nie odrobią strat, zwłaszcza, że do tej pory nie mieli meczu u siebie, w którym rywale zrobiliby 50 punktów. Tymczasem przyjezdnym ta sztuka się udała, a rozczarowanie nad Brdą pozostaje do teraz.

BOHATER SEZONU. Mimo że trudno wskazać na jednego zawodnika, to zdecydowanie na wyróżnienie zasługuje Krzysztof Buczkowski. Polonia podczas okienka transferowego ściągnęła lidera przez duże "L". To właśnie on zakończył sezon z drugą najlepszą średnią w lidze i spokojnie mógłby liczyć na kontrakt w PGE Ekstralidze. Ten jednak postanowił zostać w Bydgoszczy na dwa kolejne lata i chce wrócić do najlepszej ligi świata właśnie z tym klubem.

KLUCZOWY MOMENT. Do takiego możemy zaliczyć dwumecz z Arged Malesa Ostrovią, a konkretnie czwartą serię zawodów na własnym torze. To właśnie wtedy bydgoszczanie zdominowali rywala i wypracowali zaliczkę, która ostatecznie pozwoliła im na awans do finału. W rewanżu praktycznie cały czas mieli wszystko pod kontrolą, a przewaga z pierwszego spotkania dała im spokój jeszcze przed biegami nominowanymi na terenie rywala.

ZOBACZ WIDEO: Miał jasną deklarację od Krzysztofa Mrozka. "Takimi zapewnieniami byłem karmiony"

CYTAT. - Na tym sporcie się trochę znam, rozmawiałem z zawodnikami będąc na SGP w Rydze. Uważam, że Bydgoszcz ma potencjał w Wiktorze i jest drużyną, która w PGE Ekstralidze może zamieszać. Podstawowym zadaniem jest utrzymanie się, ale jeżeli uda się zmontować skład, jaki mam w planie to uważam, że możemy nawet znaleźć się w play-offach. Wszystko jednak zależy od żużlowców, silników, przygotowania fizycznego i przepracowania zimy. Jeszcze przed nami dwumecz z Rybnikiem i wtedy będziemy mogli się cieszyć - mówił prezes Jerzy Kanclerz, który w przypadku awansu ponownie miałby w swoich szeregach Wiktora Przyjemskiego. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, co skończyło się łzami juniora po ostatniej gonitwie dwumeczu finałowego.

LICZBA. 2 - tyle punktów wyniosła różnica w dwumeczu finałowym, który zakończył się na korzyść ROW-u. O wszystkim rozstrzygnął ostatni bieg, w którym Rohan Tungate pogodził wszystkich rywali i tym samym zapewnił swojej drużynie awans do PGE Ekstraligi. Australijczyk wykorzystał czwarte pole, które przyczyniło się do objechania Huckenbecka i Buczkowskiego.

CO DALEJ? Prezes klubu nie próżnował i ponownie przygotował skład, którego celem będzie awans do PGE Ekstraligi. Z seniorów pozostali Krzysztof Buczkowski oraz Kai Huckenbeck, a do tego doszli Szymon Woźniak, Aleksandr Łoktajew oraz Tom Brennan (U24). Transfery wydają się być wręcz idealne.

Pierwszy z "nowych" nabytków to wychowanek Polonii, który po słabym sezonie w barwach but.pl Stali Gorzów otrzymał wolną rękę do szukania nowego klubu. Ten ostatecznie zdecydował się zejść ligę niżej i chce przyczynić się do powrotu bydgoszczan do elity. Łoktajew w tym sezonie dwukrotnie pokazał, że na stadionie przy Sportowej czuje się jak ryba w wodzie i tym zapracował sobie na ponowny kontrakt nad Brdą. Z kolei Brennan to jeden z najlepszych obecnie zawodników na pozycji U24.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty