Sytuacja jest zupełnie sensacyjna, bo jeszcze kilka dni temu zaległości Unii Tarnów wynosiły 2,3 mln złotych, a sytuacja wyglądała fatalnie. Do tego doszedł także spór z jednym ze sponsorów, który tylko pogarszał perspektywę na otrzymanie licencji.
W tym momencie sytuacja wydaje się opanowana, a klub ma obecnie duże szanse na otrzymanie licencji. Kluczowe będzie to, czy działacze w ostatniej chwili spłacą wszystkie zaległości wobec zawodników. Klub na razie milczy, ale już wiadomo, że spłaty ruszyły, a najwyższe władze polskiego żużla otrzymały ostateczne potwierdzenie, że wszystko będzie dobrze. Klub otrzymał potwierdzenie od potężnego sponsora, który jeszcze nie został ogłoszony, a także ma zapewnienie z miasta, że do marca na stadionie zostaną przeprowadzone wszystkie najważniejsze remonty.
To jednak wcale nie koniec dobrych wiadomości, bo w Tarnowie jednocześnie rozpoczęto plany odnośnie składu na kolejny sezon. Oczywistym jest, że tym razem Unia nie będzie szalała na rynku transferowym, a ostateczny skład będzie zależał od wymagań finansowych samych zawodników. W kolejnym sezonie stawki w Tarnowie mogą być niższe niż w KLŻ, co tylko pokazuje, w jak trudnej sytuacji znajdował się klub w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: Gollob odniósł się do zamieszania z dzikimi kartami. "Nie zawsze wszystko rozumiem"
Ze wstępnych ustaleń wiadomo, że działaczom bardzo zależy na pozostawieniu w składzie Timo Lahtiego, Marko Lewiszyna, Adriana Cyfera i Jana Heleniaka. Skład mógłby uzupełnić także Andreas Lyager, o ile oczywiście zszedłby z dość wygórowanych żądań finansowych. Pierwotny pomysł zakłada zatrudnienie Polaka w roli zawodnika U24, a na tę pozycję mogliby zostać sprowadzeni Mateusz Bartkowiak lub Krzysztof Sadurski (na jego wypożyczenie musieliby się zgodzić przedstawiciele Cellfast Wilków Krosno).
To oczywiście tylko wstępne przymiarki, a wszystko może się zmienić, gdy inni zawodnicy zdadzą sobie sprawę, w jak trudnym położeniu się znajdują. Przynajmniej na razie wszystko wskazuje na to, że w Metalkas 2. Ekstralidze pojadą jednak Unia Tarnów i H.Skrzydlewska Orzeł Łódź. W żadnym z tych ośrodków nie widać chęci do licytacji o zawodników, więc ceny za liderów mogą spaść z 400 tysięcy złotych za podpis i 4 tysięcy złotych za punkt do 200 tysięcy złotych za podpis i 3 tysięcy za punkt.