Żużel. Audyt sportowy za Włókniarzem. Klub mówi otwarcie o pierwszych wnioskach

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski

Słabe wyniki sportowe zawodników Włókniarza Częstochowa w rozgrywkach PGE Ekstraligi spowodowały, że działacze zdecydowali się na radykalne ruchy. Ponadto powstał audyt sportowy.

Siódme miejsce Krono-Plast Włókniarza Częstochowa w tegorocznej kampanii PGE Ekstraligi uznano za wielką sportową porażkę, która nie spełniła oczekiwań kibiców, ale i zarząd oraz sponsorów. Michał Świącik wraz z zarządem klubu podjęli decyzję o przeprowadzeniu audytu sportowego. Na jego wyniki czekało całe środowisko.

W piątek w klubowych mediach Włókniarza zaprezentowano wywiad - z Danielem Mlekiem (wiceprezesem ds. sportowych) i Robertem Jabłońskim (dyrektorem sportowym), którzy wypowiedzieli się na temat wspomnianego audytu. Pytani, jakie są pierwsze wnioski, przyznali, że te, o których powszechnie wiadomo, czyli sprawdzenie, czy środki, które powinny zostać przez nich przekazane na przygotowanie do sezonu, tj. zwłaszcza inwestycje w sprzęt, rzeczywiście zostały spożytkowane zgodnie z ich przeznaczeniem.

Więcej szczegółów działacze nie mogą jednak zdradzić, bowiem sprawa wylądowała w Trybunale PZM. Potwierdzono także kwestię podjęcia podobnych kroków wobec Leona Madsena.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

- Pozasportowa postawa Leona Madsena była dla nas, jak i dla całego klubu, rozczarowująca. Gdyby nasz były kapitan zagrał z nami w otwarte karty i odpowiednio wcześniej poinformował o swoim zamiarze zmiany klubu, wówczas mielibyśmy większe pole manewru na rynku transferowym. W chwili, gdy dowiedzieliśmy się, iż Leon Madsen opuszcza nasze szeregi, musieliśmy działać w ekspresowym tempie i mieliśmy zawężone pole manewru, co wymogło na nas dodatkowe, niemałe koszty - czytamy w serwisie wlokniarz.com, gdzie ukazały się wypowiedzi Daniela Mleka i Roberta Jabłońskiego.

Kolejnym efektem audytu sportowego jest nieprzedłużenie umowy z dotychczasowym szkoleniowcem, którym był Janusz Ślączka. - Na ten moment trwają zaawansowane rozmowy z osobą, która miałaby poprowadzić drużynę w nadchodzącym sezonie. Pragniemy stanowczo podkreślić, że wszelkie spekulacje medialne dotyczące roli trenera dla Bartosza Świącika są bezpodstawne. Bartosz Świącik pozostaje odpowiedzialny za sekcję miniżużlową oraz pit-bike, co jest jego priorytetowym zadaniem w strukturach klubu. Powielanie takiej dezinformacji ze strony mediów jest w naszej ocenie doszukiwaniem się bądź kreowaniem zamętu wokół klubu - dodali działacze.

Klub poinformował, że nie zamierza podejmować żadnych pochopnych decyzji, bo wymaga tego presja kibiców. Ponadto czynione są prace nad tym, by zapewnić sprzęt z najwyższej półki dla młodzieżowców, a także możliwie najlepszych mechaników.

- Postawiliśmy na zawodników o odpowiednich walorach charakteru, tj. waleczność, nieustępliwość na torze i ambicja sportowa. Celem drużyny jest utrzymanie w PGE Ekstralidze i wierzymy, że wspólnymi siłami uda nam się go zrealizować - przyznali Mlek i Jabłoński.

Komentarze (2)
avatar
Tylko KSFZ
54 min temu
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Jeszcze zrobić audyt finansowy to okaże się że medaliki to jeszcze większy bankrut jak zardzewiała. 
avatar
Henryk Okla
4 h temu
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
To już coś tylko wymienić trzeba bledniki Doiilowi i gwieździe Pawlickiemu żeby się nie przewracali, celowo też .