Hector Crespo urodził się w słonecznej Hiszpanii i choć próbował wielu sportów, to nigdy nie zdecydował się na grę w piłkę nożną, która jest w tym kraju niezwykle popularna. Wpływ na to miał też fakt, że szybko opuścił ojczyznę i z rodzicami przeniósł się do Australii.
Zanim trafił na żużlowe tory, próbował swoich sił w różnych dyscyplinach. Zaliczył epizod w kolarstwie, surfingu czy muay thai. Ostatecznie za sprawą swojego przyjaciela trafił do czarnego sportu. - Zacząłem późno i musiałem uczyć się na własnych błędach. Na początku często się przewracałem i lądowałem w szpitalu. Złamałem wiele kości, ale zyskałem doświadczenie - mówił Crespo w jednym z wywiadów.
- Pierwszy mój wyścig odbył się na torze Mike Hatcher Race Track w Queensland. Ścigałem się w klasie B i, choć byłem bardzo zdenerwowany, poszło mi całkiem nieźle - dodał Hiszpan, który na początku swojej kariery mógł liczyć na wsparcie m.in. legendy żużla, drużynowego mistrza świata z 1979 roku - Mitcha Shirry.
ZOBACZ WIDEO: Stal czeka kryzys? "Nie będzie nas stać na tak wysokie kontrakty"
Hector podkreśla, że ważną rolę w jego życiu odegrał również Benjamin Shields - żużlowiec, który stał się jego mentorem i najlepszym przyjacielem. - Poznałem go po moim pierwszym poważnym wypadku. To on nauczył mnie jeździć na żużlu w sposób profesjonalny - wyjaśnia Crespo.
Jego wzorami do naśladowania są m.in. Darcy Ward, Tomasz Gollob i Bartosz Zmarzlik. - Uwielbiam oglądać Bartosza - jego styl jazdy jest niesamowity - komentuje. Wielką sprawą była dla niego możliwość rywalizacji z Jasonem Crumpem.
Marzeniem Hectora Crespo było wystąpić w polskich rozgrywkach ligowych. Jak sam mówił - nie będzie sportowo spełniony, dopóki to się nie stanie. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że to graniczy praktycznie z cudem - między innymi ze względu na jego umiejętności.
Hector Crespo to dowód na to, że pasja i determinacja mogą przełamywać wszelkie bariery, nawet w sporcie, który nie ma swojego miejsca w rodzimym kraju zawodnika. Wierzy, że jego historia i ciężka praca pozwolą mu zaistnieć w świecie żużla na najwyższym poziomie.