"Półtora okrążenia" to cykl felietonów i opinii Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
W ostatnim czasie Damian Ratajczak zdradził, że po wypożyczeniu do Stelmet Falubazu Zielona Góra zalała go fala hejtu, co nie było dla niego łatwe. Kibice nie powinni mieć pretensji, że ktoś chce rozwijać swoją karierę sportową. To nie jest w porządku. A gdyby Damian pojechał trochę gorzej w barwach Unii, byłby hejt, że został i źle się prezentuje?
Sama nieraz spotkałam się z hejtem. Gdy drużyna jechała dobrze, była to zasługa zawodników oraz trenera. I to oczywiście jest słuszne. Jeśli jednak było coś nie tak, winę zrzucano już na mnie. Zarzucano mi różne rzeczy. Często miewano do mnie pretensje o zupełnie absurdalne sytuacje. Odnoszę wrażenie, że dopiero, kiedy przestałam być prezesem Stali Rzeszów, kibice do mnie pochodzili i oznajmiali, że oni nic złego nie mówili i to nie jest ich zdanie.
Fanom najłatwiej wyładować frustrację na drugą osobę. A to nie tędy droga. Powinniśmy szanować zawodników czy sponsorów i ich wybory. Oczywiście można merytorycznie zwracać komuś uwagę. To zwykła komunikacja. Ale hejt jest najgorszą rzeczą, która może występować w życiu, zarówno publicznym, jak i prywatnym. Tym sposobem jednakże nie rozwiąże się problemów.
ZOBACZ WIDEO: "Alarm". Znany polityk jest przerażony wydarzeniami w Gorzowie
Hejt w naszym życiu pojawia się coraz częściej. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, do czego może on doprowadzić. Są ludzie nieodporni na niego. A niestety taki agresor czuje się praktycznie bezkarny. Pewnie inaczej byłoby, gdyby miał coś takiego powiedzieć komuś w twarz. W takim momencie zastanowiłby się 10 razy nad tym. Klawiatura jednak nas ośmiela. Niektórym wydaje się, że dzięki niej można zrobić wszystko. Dodatkowo taki człowiek czuje się lepiej, bo wreszcie komuś dokopał.
Na pewno wskazane jest emocjonowanie się sportem. Jednakowoż negatywne emocje nikomu nie pomogą. W ten sposób nie uzdrowimy kogoś, a sami nie staniemy się lepsi. Czy obrażony zawodnik chętniej wróci do danego klubu? Czy zacznie lepiej jeździć? Czy po hejcie będzie bardziej kochał kibiców? Kierujmy emocje w coś, co przyniesie skutek.
Z merytorycznymi uwagami należy już jednakże się skonfrontować. Być może nasze argumenty trafią do rozmówcy. Każdy ma prawo do swojego zdania i całe szczęście. Dialog jest odpowiednią formą. Natomiast na zwykły hejt oraz nienawiść, nie należy w ogóle odpowiadać. Po prostu w takim momencie zniżymy się do tego samego poziomu.
Niemniej jednak nie mogę tworzyć innej rzeczywistości i muszę zaznaczyć, że zawsze starałam się docenić rolę kibica. Dlatego, że to dla niego robi się widowisko. W związku z tym partnerska relacja z fanami jest niezwykle istotna. Wielokrotnie w klubie rozmawialiśmy z zawodnikami, aby nigdy ich nie lekceważyli. Jednocześnie nie można też pozwolić na obrażanie żużlowców i brak reakcji.
Pewnie bierzemy sport odrobinę za poważnie. Polacy uwielbiają martyrologię, kochamy się w tym, jak jest źle, szukamy sobie wrogów. Niestety mamy taką, trochę brzydką cechę narodową. Być może czas to zmienić i momentami przyjąć coś z humorem czy uśmiechem. Dobrze by było, gdyby ta bezpodstawna nienawiść nie przysłaniała tego, co w życiu jest najlepsze.
Marta Półtorak