Doczekamy się następcy Emila Sajfutdinowa? Tego chce zawodnik KS Apatora względem syna

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow

Emil Sajfutdinow przygotowuje się do kolejnego sezonu pod bacznym okiem nie tylko trenerów, ale i syna. Czy pójdzie w jego ślady? Rosjanin z polskim paszportem wierzy, że jego pociecha podejmie odpowiednie decyzje.

Za Emilem Sajfutdinowem bardzo udany sezon, choć fani nadal żałują, że Rosjanina z polskim paszportem brakuje w rozgrywkach o mistrzostwo świata i Europy. W PGE Ekstralidze udowodnił jednak, że jest czołowym jeźdźcem globu, choć droga w to miejsce, w którym jest obecnie nie była usłana różami.

Żużel nie oszczędzał Sajfutdinowa, który miewał wzloty i upadki, a także bolesne kontuzje. Nadal odczuwa skutki upadku w Wielkiej Brytanii. Nic dziwnego, że najbliżsi 35-latka denerwują się, kiedy ten wyjeżdża na tor.

- Mam parę siwych włosów, ale nie widać, bo mam za jasne włosy. Żona ma ich więcej, bo się bardziej stresuje ode mnie, ale taki to jest sport, że daje mi życie i motywację. Cały czas chcę w nim być, bo to też moja praca, którą uwielbiam - przyznał Sajfutdinow w rozmowie emitowanej na antenie TVP Bydgoszcz.

ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Betard Spartę

Wielu żużlowców nie chce, aby synowie szli ich śladami. Sajfutdinow nie ukrywa, że też nie wie, czy Danił zdecyduje się na jazdę w lewo, choć mocno interesuje się tym sportem. Pytany, czy chciałby, odpowiada: - Chcę, aby sam o tym zadecydował.

- Ja wiem, ile to kosztuje i ile trzeba poświęcić czasu, aby być w czołówce. Wydaje mi się, że on też zdaje sobie z tego sprawę. Ale może będzie lepszy ode mnie? Mam nadzieję, że ja będę z boku, aby mu pomóc, jednak chcę, aby był dobrym człowiekiem, bo to jest najważniejsze - dodał.

Komentarze (0)