Żużel. Szczere wyznanie rewelacji sezonu w PGE Ekstralidze. Mówi o zakończeniu kariery

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen

Michael Jepsen Jensen jest jedną z rewelacji minionego sezonu. Duńczyk ma za sobą bardzo udany sezon w PGE Ekstralidze, a dobre wyniki sprawiają, że apetyt rośnie. I chciałby wrócić do Grand Prix.

Upadek Jasona Doyle'a w Wielkiej Brytanii i kontuzja byłego mistrza świata była ogromnym pechem dla ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Nikt wówczas nie przypuszczał, że kilka tygodni później Robert Kościecha zyska zawodnika, który nie tylko w świetnym stylu zastąpi Australijczyka, ale i będzie jednym z objawień PGE Ekstraligi.

Tym bardziej że ten sam człowiek, którym jest Michael Jepsen Jensen miał problem z tym, by przebić się do składu w Metalkas 2. Ekstralidze.

- Wiedziałem, że jeśli dostanę szansę, to muszę ją wykorzystać i zrobiłem wszystko, co mogłem, żeby to zrobić. Początkowo mój klub - PSŻ Poznań chciał, abym wrócił do składu, ale w Polsce są przepisy, że jeśli zdobędziesz trzynaście punktów dla zespołu, to już nie możesz zostać wypożyczonym. A ja miałem dziesięć oczek, co oznaczało, że miałem "otwarte drzwi" - mówi Jepsen Jensen w rozmowie ze "Speedway Star".

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Goliński, Vaculik, Cegielski i Kędzierski

- Kiedy Jason się rozbił, to GKM się ze mną skontaktował i powiedziałem: "Oczywiście, że jestem zainteresowany. Jednak nie jestem pewien, czy to możliwe". Tego samego dnia, kiedy do mnie dzwonili, to miałem zawarte porozumienie, że wracam do składu w Poznaniu. Mieliśmy jednak odwołany mecz. Gdybym w nim pojechał, to nie mógłbym zostać wypożyczony. Myślę, że to wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i wykorzystałem swoją szansę - dodał.

Duńczyk nie ukrywa, że zaskoczył wszystkich swoimi wynikami, ale dostarczając wielu powodów do radości swojemu polskiemu klubowi, zapracował na to, by otrzymać propozycję nowej umowy. Teraz żużlowiec zamierza sobie wyżej zawiesić poprzeczkę i do osiągnięć drużynowych dorzucił także te indywidualne.

- Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, mogę wrócić do Grand Prix. Chcę mieć pewność, że dałem z siebie wszystko, niezależnie od wyniku - mówił otwarcie.

Jednocześnie wypowiedział się na temat przyszłości i ewentualnego zakończenia kariery. - Jeśli nie będę mógł konkurować, wolałbym zająć się czymś innym. Ale jeśli wrócę do Grand Prix, to tylko po to, by wygrywać - zadeklarował zawodnik, który w swoim CV ma tylko jedno zwycięstwo w zawodach pojedynczej rundy mistrzostw świata.

Dokonał tego 22 września 2012 roku w Vojens. Od tamtej pory tylko raz stanął jeszcze na podium Grand Prix - w 2015 roku, również w Danii, ale tym razem w Horsens. Stanął tam na najniższym stopniu podium.

Komentarze (4)
avatar
sywb5hp94k
29.01.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Uwaga nick W69 to bot …. 
avatar
w69
28.01.2025
Zgłoś do moderacji
16
15
Odpowiedz
Nic z niego nie będzie